mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny Warszawa ul Rozwadowska 9/11

9 września 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełnią uczestnicy rekolekcji w Małym Cichym

Zło zaniedbania w służbie mistycznemu Ciału Chrystusa. Konf. 21.01.2025

Konferencja ks. Emila Adlera

Zacisze, 21 stycznia 2025

Zło zaniedbania w służbie mistycznemu Ciału Chrystusa.

Jeżeli Matka Boża ukazuje komuś wartość modlitwy zawierzenia, to dlatego, że chce pozwolić temu narzędziu współuczestniczyć w budowaniu i umacnianiu mistycznego Ciała Chrystusa. Prawdziwość tego stwierdzenia widać wyraźnie we fragmencie z Ewangelii według św. Jana, w którym opisany jest cud uzdrowienia paralityka przez Pana Jezusa.

Dom w Kafarnaum jest oblegany przez spragnionych słuchania słów Jezusa, w tym gronie są uczeni w Piśmie i faryzeusze. Dom jest przepełniony, tak że nikt już nie może się dostać do środka, a tu czterech przyjaciół niosących sparaliżowanego człowieka próbuje się dostać się przed oblicze Jezusa. Kiedy okazuje się to niemożliwe, wykazują się pomysłowością i sprytem. Zdejmują dach domu i przez utworzony otwór spuszczają na noszach chorego. Jezus widząc wiarę czterech przyjaciół zwraca się do sparaliżowanego człowieka: Ufaj synu, odpuszczają się twoje grzechy. Sam sparaliżowany jest w takim stanie, że nie jest w stanie ani prosić, ani nawet mówić. Może jest nawet zrezygnowany, bo już nawet niczego nie pragnie, nie może się ruszyć. Wstępem do modlitwy zawierzenia jest pragnienie, a on jakby umarł.

Czterech przyjaciół, to jakby obraz Kościoła. Wspólnota osób zjednoczonych wiarą w Boga i przynoszących innych do Chrystusa. Jezus widzi ich wiarę. Wiara nie jest darem tylko dla nas, ale również dla innych. Gdy przechodzimy z wiarą do Jezusa, to On zrobi resztę. Tłum jest blisko, słucha i czeka, skupiony na cudzie uzdrowienia fizycznego. Nie domyśla się, że problemem chorego nie były sparaliżowane nogi, ale sparaliżowane serce.

Każdy może być człowiekiem sparaliżowanym. Także my, dlatego potrzebujemy kogoś, kto będzie się za nami wstawiał i potrzebujemy Tego, który będzie nas uwalniał od tego, co nas paraliżuje. Może są to nasze błędy, może grzechy, może choroby, albo ból doświadczeń, które nam sprawiają inni bez naszej winy. Potrzebujemy kogoś, kto nas uwolni od tego paraliżu.

Przebaczenie grzechów przez Jezusa nie znajduje zrozumienia wśród uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Oni są zgorszeni. Dopóki Jezus mówił o Bogu, wzywał do nawrócenia chętnie Go słuchali i przytakiwali. Ale kiedy przekroczył granicę i wszedł w kompetencję Bożą przebaczając grzechy oburzyli się.

Jesteśmy częścią Kościoła. Dajemy temu wyraz przez modlitwę osobistą, udział we Mszy świętej, uczestnictwo w spotkaniach Ruchu. Jesteśmy częścią mistycznego Ciała Chrystusa. Nam Jezus odpuścił grzechy, otrzymaliśmy Boże miłosierdzie. Uwolnił nas od paraliżu serca, paraliżu ducha. Dzięki temu jesteśmy wezwani do przekazywania tego doświadczenia. Nie musimy wiele mówić, ale dzielić się doświadczeniem uwolnienia od zła. Kościół tak działa od wieków i my mamy przyprowadzać innych do Chrystusa. Nie chodzi o zewnętrzne znaki. Bóg jest pomysłowy. Jezus widząc wiarę czterech przyjaciół, odpuścił grzechy sparaliżowanemu.

Jezus widząc wiarę Maryi, przychodzi do nas przez Nią i nas uzdrawia. Daje nam łaski, a widząc Jej wiarę, odpuszcza nam grzechy. Nawet, kiedy nikt nie modli się za nami, to Ona jedyna modli się za nami.

Jesteśmy powołani, by jak ci przyjaciele sparaliżowanego: kreatywni, wytrwali, nie zniechęcający się trudnościami i przyprowadzali do Chrystusa naszych bliźnich, a On zrobi resztę. Gdy będziemy dla bliźnich jak przyjaciele sparaliżowanego, to będą się działy cuda.

Maryja mówi do nas, jak do sług z wesela w Kanie Galilejskiej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Posłuszeństwo tym słowom jest sprawdzianem naszego chrześcijaństwa. Mamy słuchać Jezusa i wprowadzać Jego polecenia w czyn. Tak uczynili św. Antoni Pustelnik i św. Franciszek z Asyżu. Gdy usłyszeli polecenie Jezusa, natychmiast wprowadzili je w czyn. My też mamy słuchać i wypełniać słowa Jezusa. Nie wystarczy tylko analizować, medytować słowa Chrystusa, ale też wypełniać je w swoim życiu. Przez to nasze życie nie będzie zmarnowane.

Prośmy Maryję, byśmy dzięki Jej wierze, byli przyprowadzani przez Nią do Jezusa mimo naszych ograniczeń. Byśmy będąc w Jej ręku, stali się narzędziem przyprowadzających innych do Jezusa. My sami nie możemy nic zrobić, ale zawsze możemy się modlić. Przypominajmy sobie często obraz czterech przyjaciół, bo jest to obraz wspólnoty i naszej posługi wobec naszych bliźnich. Maryja niesie nas do Chrystusa i czyni z nas narzędzie przyprowadzające innych do Chrystusa.

Duchowa odpowiedzialność za Kościół i świat. Konf. 14.01.2025

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze, 14 stycznia 2025

Duchowa odpowiedzialność za Kościół i świat.

Kto dzisiaj rządzi światem? Jedni powiedzą, że światem rządzi ważny prezydent, inni powiedzą, że pieniądz, jeszcze inni powiedzą, że zły duch. Jednak naprawdę światem rządzi Bóg. To samo pytanie można postawić odnośnie Kościoła. Kto rządzi Kościołem? Jedni powiedzą, że ludzie pobożni, albo ludzie szukający kariery, albo ludzie szukający władzy nad innymi w ruchach, w parafiach czy w diecezjach. Jednak naprawdę Kościołem rządzi Bóg.

Jak jest rozumiana odpowiedzialność? Wśród młodych nie jest ważnym problemem. Czasem o odpowiedzialności dowiadujemy się w mediach, w gazetach. Tam o odpowiedzialności mówi się jako o obciążeniu, jako czymś zbędnym, chociaż odpowiedzialność jest cechą dojrzałego człowieka.

Duchowa odpowiedzialność za Kościół i świat jest odpowiedzialnością za zbawienie człowieka. Rok święty teraz ogłoszony przez papieża Franciszka jest rokiem odpowiedzialności za Kościół i zbawienie ludzi. Osobistej wiary nie można budować i pogłębiać jedynie przez prywatny dialog z Jezusem, bo wiara ma wymiar komunii i również w tym wymiarze ma się rodzić i rozwijać. Wiele osób zaangażowało się i działa w parafialnych radach ekonomicznych i duszpasterskich i dzięki temu ma własne indywidualne poczucie odpowiedzialności za Kościół i świat. Mają własne i bardzo indywidualne wizje i plany, jak najlepiej zarządzać w ramach tych odpowiedzialności. Jednak powinni oni pamiętać, że Bóg ma również plany i wizje na swój Kościół i powinni się Go pytać, jak mają postępować w ramach swojej odpowiedzialności, której się podjęli.

Stanowimy swoisty system naczyń połączonych. Każde dobro albo zło ma wymiar społeczny i wpływa na innych. Jako członkowie Kościoła przez własną modlitwę wzbogacamy lub zubożamy Kościół. Modlitwa, aby oddziaływać na innych nie musi mieć wyraźnie charakteru wstawienniczego. Wystarczy, że wzrasta w nas wiara, nadzieja i miłość, by Kościół Chrystusa mógł odczuć jej dobroczynny, zbawienny wpływ. Im więcej w nas dobra, im większa wierność łasce, tym nasze oddziaływanie na innych będzie skuteczniejsze.

G. K. Chesterton zauważył, że Kościół przechodził przynajmniej 5 razy swój pozorny zgon. Jednym z tych dramatycznych okresów były czasy św. Franciszka z Asyżu. O trudnym okresie Kościoła świadczą liczne bulle papieża Innocentego III piętnujące gorszące nadużycia: lichwę, sprzedajność, obżarstwo, pijaństwo, rozpustę. W odpowiedzi na ten upadek pojawiło się w tym czasie wiele fanatycznych i agresywnych herezji, które omal nie zniszczyły chrześcijaństwa. Wiele złego zadali chrześcijaństwu wędrujący kaznodzieje, którzy krytykowali duchownych.

Św. Franciszek nikogo nie krytykował, ani swojego ojca, ani biskupów, ani Kościoła. Uważał, że jeśli jest wiele zła wokół niego, to on przede wszystkim musi się nawrócić. Jeśli panoszy się przepych i rozwiązłość, to on musi stać się radykalnie ubogim i czystym, bo to on jest temu winien. Święci tym się różnią od twórców herezji, że nie tyle chcą nawracać innych, co siebie. Ostrze krytyki święci kierują ku sobie, żeby świat był lepszy. Podobnie myślał św. Antoni z Padwy, przyjaciel św. Franciszka. Im więcej św. Franciszek dostrzegał wokół siebie zepsucia i skandali, tym bardziej pragnął upodobnić się do Chrystusa czystego pokornego i ubogiego. Historia przyznała mu rację. Gdy Franciszek nawrócił się, wtedy Europa zaczęła się dźwigać ze swojego upadku. Spełnił się sen papieża Innocentego III, w którym widział on, jak postać podobna do Franciszka wspierała chwiejące się mury Bazyliki Laterańskiej, zwanej „matką i głową wszystkich kościołów” i ocaliła ją.

Od czasów św. Franciszka minęło 800 lat. Co możemy zrobić, by nasze życie było święte, wierne Ewangelii? Czy chcemy się nawrócić? W dzisiejszych czasach dzieje się podobnie jak w XII wieku za czasów św. Franciszka. Wielu jest „wędrujących kaznodziejów” krytykujących Kościół, duchowieństwo, papieża. Rzucane są często fałszywe oskarżenia, bo krytykuje się ludzi Kościoła za czyny, które nie popełnili. Św. Franciszek stał się rzeczywistym odnowicielem Kościoła, bo podtrzymał kolumny Bazyliki i dźwignął Kościół z jego „zgonu”. Św. Franciszek miał wpływ nie tylko na ludzi, których spotykał osobiście, ale również na tych, co z nim nie mieli kontaktu. Jego słowa, nauczanie, życie było wzorem dla licznych pokoleń. Tak działała łaska Boża.

To jest nadzieja dla nas. Chciejmy uchwycić się Chrystusa, naszej nadziei i za Nim pójdźmy. Niech Matka Boża pomoże nam w podjęciu duchowej odpowiedzialności za Kościół i za świat.

Maryja cię potrzebuje, by ratować świat. Konf. 7.01.2025

Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda

Zacisze, 7 stycznia 2025

Możemy sobie zadać pytanie: kim jesteśmy, że mamy ratować świat? Czy od nas zależy uratowanie świata? Jezus urodził się 2024 lata temu, na peryferyjnych ziemiach Cesarstwa Rzymskiego. I właśnie od Niego zależą losy świata.

W jaki sposób potrzebuje nas Bóg? On chce, byśmy byli narzędziami w ręku Maryi. On chce, by Maryja w nas i przez nas działała, nami się posługiwała, pełniła akty czystej miłości. My nie będący nikim ważnym możemy być narzędziami w ręku Boga. Czyniąc dobro nie podkreślajmy, że to my to zrobiliśmy, że jesteśmy tacy dobrzy. Niech raczej nasz udział będzie dla innych niewidoczny, anonimowy, aby nie zostało nam zarzucone działanie bez czystej intencji. Dobro anonimowe pobudza do dobra tych, co zostali obdarowani, a ujawnione, może budzić zażenowanie czy podejrzenie niejasnych intencji. Akty czystej miłości niech pozostaną w ukryciu, by nie krępować sobą obdarowanego. Dzięki naszej anonimowości, obdarowany skłania się, by wyrazić wdzięczność Bogu za Jego opiekę i dobroć. Ukryta pomoc najlepiej działa, ma swoją moc. Akty czystej miłości są wtedy bardziej owocne, porywające, budujące. Bóg widzi każdy akt czystej miłości dokonany przez człowieka i odpowiada na takie działanie.

Maryja potrzebuje nas jako swoje narzędzia, nie tyle, by innym żyło się lepiej, ale by ratować świat, ratować dusze. Tu chodzi o zbawienie ludzi. Świat i tak pójdzie w proch. Co możemy zrobić, by ratować dusze? Mamy świadomość naszej niemocy. Gdy ktoś chce dokonać aktu apostazji, możemy się zwrócić do Maryi, by Ona go uratowała. Nie wiemy, kto wstawia się za nami do Boga, aby nas uratować. Dopiero po śmierci dowiemy się, kto za nas się modlił, byśmy dostali do nieba. Kto za nas ofiarował swoją modlitwę, cierpienie, niedogodności. Pewna kobieta była załamana, bo mąż był w więzieniu, a dziecko chorowało na raka. Ona to przeżywała, jako nieszczęście, a nie wiedziała, że ciężko chore dziecko ma głęboką więź z Bogiem i modliło się, a by jej wiara została uratowana.

Dzięki modlitwie i ofierze możemy uczestniczyć w życiu Kościoła, rodzić nowych świętych. To wielka odpowiedzialność. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy doświadczamy Bożej miłości będziemy łatwiej świadczyć o Nim, nie myśląc ani sobie, ani o tym by inni nas doceniali, podziwiali, czy byli wdzięczni. Zawierzajmy wszystkie nasze sprawy Maryi, aby ratować dusze. Bóg chce posługiwać się nami i działa w odpowiednim czasie. Bóg ma swój plan, ma swoje rozwiązanie, nawet wtedy gdy wszystko wydaje się domknięte, nawet politycznie.

Rekolekcje adwentowe 2024

Rekolekcje adwentowe – Publiczna Szkoła Podstawowa im. Św. Jadwigi Śląskiej  w Michałowie

Rekolekcje adwentowe 2024

W tym roku rekolekcje adwentowe dla naszej wspólnoty Ruchu Rodzin Nazaretańskich wygłosił ks. Andrzej Mazański, moderator RRN diecezji warszawsko-praskiej. Rekolekcje trwały dwa dni, w czasie których towarzyszyli nam duchowo Maryja i św. Jan Chrzciciel, bo o nich usłyszeliśmy w czasie tych dni skupienia.
Zapisane nauki rekolekcyjne pochodzą z prywatnych notatek E. Myśliwiec i nie stanowią całości wypowiedzi.

Homilia, 16 grudnia 2024

Adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny w Kościele. Jakie słowa i jakie treści daje Kościół na krótki czas Adwentu? Otrzymujemy skrót historii zbawienia przygotowujący nas do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Na roratach czytania zapraszają nas, by uczestniczyć w oczekiwania na przyjście Mesjasza. W Starym Testamencie jest wiele tekstów zapowiadających Jego przyjście. Z tych zapowiedzi wynikało, że Mesjasz musi przyjść, bo jeśli nie przyjdzie, to będziemy zgubieni.

Jezus przyszedł na świat, by wypełnić plan Boga Ojca. Posłuszny Bogu nauczał, tworzył wspólnotę Apostołów, umarł na krzyżu, zmartwychwstał i wstąpił do nieba. W czasie Adwentu otrzymujemy skrót historii zbawienia od zapowiedzi przyjścia Mesjasza, aż do zapowiedzi Jego powtórnego przyjścia.

W historię Mesjasza wpisuje się historia Jana Chrzciciela. Wielu osób się myślało, że to Jan jest oczekiwanym Mesjaszem. W dzisiejszej Ewangelii uczeni w Piśmie przychodzą do Jezusa i pytają się Go dlaczego i jakim prawem wygonił ze świątyni sprzedających. Wtedy Jezus odwołał się do znanego i cieszącego się autorytetem wśród ludu Jana Chrzciciela. Zadaje pytanie, które obnaża zamiary pytających: czy rzeczywiście chcą znać odpowiedź, czy też mają inne zamiary?

Charyzmat św. Jana wyraźnie odróżniał dobro od zła. Udzielał jasne zalecenia ludziom pragnącym się nawrócić i szukającym odpowiedzi, jak mają postępować w życiu. Były to proste rady dla różnych grup społecznych, jak dla celników czy żołnierzy. Nie uciskaj, nie wymuszaj opłat nienależnych, poprzestawaj na tym, co konieczne. Jan Chrzciciel wprowadzał ład i porządek moralny.

Starsi z ludu zadając pytanie Jezusowi chcieli Go podchwycić na słowie, by później móc Go oskarżyć. Gdy Jezus zadał im pytanie: skąd pochodzi chrzest Jana: od Boga, czy od ludzi? Oni zamilkli, bo gdyby wybrali jedną z odpowiedzi, wyszłyby na jaw prawdziwe zamiary pytających. Nie byli zainteresowani odpowiedzią. Misja Jana była bliska Jezusowi i była dla Niego pomocą. Dzięki działalności Jana Chrzciciela, misja Jezusa była owocna.

Konferencja, 16 grudnia 2024

Św. Jan Chrzciciel spełnił ważną rolę w historii zbawienia. Zanim Jan pojawił się na świecie jego ojciec Zachariasz miał widzenie anioła w świątyni jerozolimskiej. Dowiedział się od niego, że jemu i jego żonie Elżbiecie urodzi się syn, któremu ma nadać imię Jan. Dalej Zachariasz dowiaduje się, kim będzie jego syn i co będzie czynił. Anioł zapowiada zdumionemu Zachariaszowi, że dziecko będzie dla niego radością i wiele ludzi będzie się cieszyć z jego narodzin.

Po Soborze Watykańskim II w Kościele Katolickim stworzono oficjalny wybór czytań Pisma Świętego przeznaczony do Mszy świętej. Wyznaczono cykl na dni powszednie obejmujący okres dwóch lat: tzw. Rok I – czytania na lata nieparzyste i Rok II – czytania na lata parzyste. Na niedziele i święta wyznaczono cykl obejmujący okres trzech lat, czyli: Rok A, Rok B i Rok C. Przyjrzyjmy się Ewangeliom czytanym w III niedzielę Adwentu, w Roku A, B, C. Niedziele te są nazywane niedzielami radości, gaudente, co podkreśla różowy kolor szat liturgicznych.

Życie św. Jana kojarzy się z pokutą, umartwieniem, skromnym życiem na pustyni, mocnych słów wzywających do nawrócenia, gotowością do umniejszania się, by Mesjasz mógł wzrastać, uwięzieniem, okrutna śmiercią. Jednak Kościół z jego osobą łączy radość.

Rok C. W ubiegłą niedzielę słyszeliśmy Ewangelię św. Jana. Słyszeliśmy w niej, jak św. Jan Chrzciciel udziela prostych, jednoznacznych wskazań dla ludzi chcących iść drogą nawrócenia. Gdy ludzie wypełniali te zalecenia, pojawiał się w ich życiu pokój serca i pokój sumienia. Św. Paweł dopełnia tę prawdę, pisząc, to co jest fundamentem tej radości: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli! Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami. ” (Flp 4, 4-9) Jest to jeden z najpiękniejszych tekstów adwentowych. Pan jest blisko. O nic się już nie martwcie i wszystkie sprawy przedstawiajcie Panu. Gdy podejmujemy proste i trafne ewangeliczne wskazania, to o nic nie musimy się martwić. Troski mogą być dramatem, powodować zniechęcenie czy załamanie. Ale my możemy się radować, ponieważ każdą sprawę możemy przedstawić Panu w modlitwie z błaganiem i z dziękczynieniem. W modlitwie, w uniżeniu przed Panem, bo On wie, co jest dla nas najlepsze.

W Roku A czytana jest Ewangelia według św. Mateusza. W niej opisana jest sytuacja, kiedy św. Jan znajduje się w więzieniu i docierają do niego wiadomości o czynach Jezusa. Jan osamotniony, niesprawiedliwie uwięziony. rozmawiał z Herodem, który chętnie go słuchał, choć słowa Jana niepokoiły sumienie Heroda, bo wzywały go do przemiany życia i zerwania grzesznego związku. Do Jana docierają wiadomości o Jezusie i budzą wątpliwości, czy na pewno Jezus jest Mesjaszem, czy kogoś innego mają oczekiwać. Jan posyła swoich uczniów z zapytaniem i Jezus odpowiada: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. (Mt 11, 4-6 ) Jezus wymieniając swoje czyny, wskazuje na to, że są to znaki mesjańskie, po których Jan i inni ludzie mogą poznać, że On jest Mesjaszem. Dzięki tej odpowiedzi Jan został wyprowadzony ze stanu zwątpienia. Dalej Jezus wydał osąd, opinię o Janie Chrzcicielu, że spośród narodzonych z niewiast nie powstał dotąd większy od Jana. To zdanie Jezus wypowiedział w czasie, kiedy jeszcze Jan wątpił w Niego. W czym przejawiała się wielkość Jana? Wielkość Jana wynikała z miejsca, jakie mu wyznaczył w planie zbawienia Bóg. Wielkość Jana wynikała jeszcze z tego że, konsekwentnie odcinał się od opinii ludzi sugerujących, że jakoby, mógłby być zapowiadanym Mesjaszem. Jan o sobie mówił, że jest tylko głosem wołającym, a prawdziwym Słowem przemieniającym świat jest Mesjasz, któremu on nie jest godzien odwiązać rzemyka u sandałów. Jan nie chciał zabierać miejsca Mesjaszowi.

W Roku B czytana jest Ewangelia według św. Jana. Słyszymy pytania kierowane do św. Jana Chrzciciela, pytania o tożsamość św. Jana. Ponieważ lud izraelski wyczekiwał Mesjasza, a Jan zwracał uwagę swoim zaangażowaniem w wzywaniu do nawrócenia. Podejrzewano, że być może on jest Mesjaszem. Pytano: czy ty jesteś Eliaszem? Czy jesteś prorokiem? Jan odcina się od tych oczekiwań. Ciekawe, że Jezus pytany o opinię na temat Jana Chrzciciela odpowiada, że był on oczekiwanym Eliaszem, którego pojawienie miało zapowiadającym przyjście Mesjasza. Zachariasz usłyszał od anioła zapowiedź, że jego syn jeszcze w łonie matki będzie napełniony Duchem Świętym, nawróci wielu i pójdzie w mocy i duchu Eliasza. Warto odwołać się do postaci Eliasza. Cechował się duchem wyrazistości i jednoznaczności, co było to konieczne, by naród nie skłaniał się do oddawania czci bożkom lecz oddawał cześć Bogu. Eliasz po pokonaniu fałszywych proroków przeżył załamanie i chciał umrzeć. Wtedy otrzymał pomoc od Boga i w cudowny sposób został nakarmiony. Ten posiłek dał mu siłę do udania się w drogę, by po 40 dniach dotrzeć do Bożej góry Horeb.

Św. Jan Chrzciciel jest ważną postacią Adwentu, choć pozostaje w cieniu najważniejszych osób: Pana Jezusa i Maryi.

Homilia, 17 grudnia 2024

Dzisiaj Kościół daje nam możliwość wysłuchania rodowodu Pana Jezusa. Wymienionych jest dużo imion, przeważnie męskich, w większości nam nieznanych. Wymienionych jest też kilka imion kobiecych. Warto dowiedzieć się kim one były.

Tamar – matka Faresa, którego ojcem był Juda. Księga Rodzaju podaje, że wkrótce po sprzedaniu do niewoli swojego brata Józefa, Juda opuścił swoich braci i ożenił się. Miał dwóch synów o imionach Er i Onan. Gdy synowie dorośli wziął dla Era żonę o imieniu Tamar. Jednak Er zmarł nie zdążywszy spłodzić potomstwa, a jego śmierć, według Biblii była karą za grzechy. Wówczas zgodnie z prawem lewiratu, Juda rzekł do drugiego syna Onana: „Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku szwagra, a tak sprawisz, że twój brat będzie miał potomstwo”. Jednak Onan wiedząc, że jego potomstwo nie będzie uznane za jego, lecz brata, spełnienia obowiązku. To postępowanie spowodowało Boży gniew i śmierć Onana. Po śmierci drugiego syna Juda obiecał Tamar, że obowiązku wynikającego z prawa lewiratu dopełni jego trzeci syn Szela, gdy dorośnie, jednak nie dotrzymał obietnicy. Po śmierci żony, Juda udał się do miasta, gdzie strzyżono jego owce. Gdy o jego podróży dowiedziała się Tamar, także udała się w tamtym kierunku. Wiedziała, że Juda nie zamierza dotrzymać obietnicy dotyczącej jego syna Szeli, a wynikającej z prawa lewiratu. Postanowiła dojść swego prawa na drodze podstępu. Przebrana nie do poznania usiadła przy bramie wiodącej do miasta. Kiedy Juda tamtędy przejeżdżał nie rozpoznał jej, gdyż twarz miała zasłoniętą. Wziął ją za prostytutkę świątynną i zaproponował koźlątko ze swojego stada w zamian za odbycie stosunku seksualnego. Tamar wyraziła zgodę, ale zażądała zastawu – sygnety, laski i sznura (insygnia naczelnika szczepu). Kiedy, jakiś czas później Juda wysłał swojego przyjaciela, by dostarczył obiecane koźlątko i odebrał zastaw, ten nie mógł już jej znaleźć. Po trzech miesiącach doniesiono Judzie, że jego synowa jest w ciąży. Juda oburzony tym, że Tamar dopuściła się „czynów nierządnych” nakazał ją niezwłocznie spalić. Wówczas ona posłała mu jego sygnet, sznur i laskę informując, że należą do mężczyzny, z którym współżyła. Juda rozpoznawszy swoje rzeczy zawstydził się i rzekł: „Ona jest sprawiedliwsza ode mnie, bo przecież nie chciałem jej dać Szeli, mojego syna”. Później cofnął swój rozkaz. Ze zbliżenia Judy i Tamar urodziły się bliźnięta Fares i Zara. Faresa jest wymieniony w rodowodzie Jezusa.

Rachab – matka Booza, który był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse był ojcem króla Dawida. Rachab była barwną postacią. Kiedy Izraelczycy zdobywali Ziemię Obiecaną przechodzili przez Jordan do Jerycha. Zatrzymali się gospodzie, którą prowadziła Rachab - nazywana nierządnicą. Rachab przewidziała plany Boże, miała pewność, że Izraelici zdobędą Jerycho i udzieliła im wskazówek, jak mają tego dokonać. W zamian za te informacje Rachab zażądała, aby zwycięscy zachowali przy życiu ją i jej rodzinę. Izraelczycy przystali na taki warunek.

Rut – synowa Noemi. Noemi wraz z mężem i synami wyemigrowała z Ziemi Obiecanej. Na obcej ziemi zmarł jej mąż, a później dwaj żonaci synowie. Jedna z synowych wróciła do swojej rodziny, a druga nie chciała opuszczać teściowej, nawet wtedy, gdy Noemi postanowiła wrócić do ziemi ojczystej. Noemi troszczyła się o synową Rut, udzielała jej wskazówek jak zachowywać się w nowej ojczyźnie. Noemi wysłała Rut na pole, by zbierała kłosy pozostawione po żniwiarzach. Tam Rut spotkała Booza, właściciela pola, który był krewnym jej zmarłego męża i według prawa lewiratu powinien poślubić Rut. Ze związku Booza i Rut urodził się Obed, którego syn Jesse miał syna Dawida.

Betszeba – żona Uriasza, a później żona króla Dawida. W rodowodzie Jezusa nie jest wymieniona z imienia. Jest opisana jako żona Dawida, a dawna żona Uriasza. Betszeba Dawidowi urodziła syna Salomona.

W rodowodzie Jezusa wymienieni są ludzie, którzy nie zawsze byli nienaganni, ale Bóg przez nich działał. To pokazuje, że Bóg kocha grzesznika i pragnie go uratować i podnieść, by mógł mieć swoje miejsce w historii zbawienia. Ważna jest konsekwencja działania Boga, który ratuje i podnosi człowieka.

Konferencja, 17 grudnia 2024

Wczoraj został przybliżony nam św. Jan Chrzciciel, ważna postać Adwentu, o którym Jezus powiedział, że „spośród narodzonych z niewiast nie powstał większy od niego, lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on”. (Mt 11,11). Gdy Jezus wypowiadał te słowa jedyną i najmniejszą osobą w królestwie niebieskim była Maryja. Ona jest najważniejszą postacią Adwentu. Kościół w ciągu wieków sformułował i ogłosił cztery dogmaty maryjne. To są prawdy obowiązujące wszystkich wierzących. Można je nazwać słupami milowymi wyznaczającymi kierunek, w jakim mamy podążać, by iść bezpiecznie. Odkrywają nam źródło, z którego możemy czerpać duchowe bogactwo i obdarzać nim innych. Cztery dogmaty maryjne mogą być podstawą do rozważań w czasie modlitwy.

Dogmat o Bożym Macierzyństwie.
Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie. Dogmat „O Bożym Macierzyństwie Maryi” został ogłoszony na III Soborze Powszechnym w Efezie w 431 r.: Święta Dziewica jest Matką Boga ponieważ według ciała porodziła słowo Boże, które ciałem się stało. Tytuł Matki Bożej (inaczej Bogarodzicy lub Bogurodzicy) jest uważany za najbardziej zaszczytny tytuł, jakim została obdarzona przez Kościół Najświętsza Maryja Panna. W 431 roku została ułożona modlitwa: „Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko”. Papież akcentował, że „Syn Boży przyjął naturę ludzką i stał się człowiekiem, a Maryja jest Jego Matką”. Czasem powtarzamy tę prawdę bezwiednie, ale wgłębiając się w tę prawdę odkrywamy godność Tej, której przysługuje tytuł Matki Syna Bożego. Maryja dała Jezusowi człowieczeństwo i to był Jej dar z siebie, a Jezus włączył Ją do życia Bożego.

Dogmat o Maryi zawsze Dziewicy.
Najstarszy z czterech dogmatów, które dotyczą Matki Bożej, mówiący o Jej dziewictwie. Przywilej Dziewictwa Maryi jest ściśle związany z Jej Boskim Macierzyństwem i z Jej świętością. Obok tytułu Matki Bożej pojawia się Jej drugi tytuł – Zawsze Dziewicy. Trwałe dziewictwo Maryi Panny jest jednym z podstawowych dogmatów maryjnych, który został przyjęty w 649 roku w czasie Synodu Laterańskiego. Napisano: „Maryja zrodziła w sposób szczególny Jezusa bez ludzkiego nasienia. Poczęła Go i zrodziła pozostając Dziewicą”. Następne sobory podkreślały, że Maryja pozostawała zawsze Dziewicą. Prowadząc życie duchowy chcemy z ufnością i w sposób osobowy oddać się Bogu w sposób oblubieńczy. Od Chrystusa cały Kościół jest Oblubienicą Chrystusa. Maryja dała dar z samej siebie, oddając się do dyspozycji, kiedy powiedziała: „Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”. Służebnica przyjmuje Słowo i pozwala Słowu zrealizować się w swoim życiu.

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
Niepokalane Poczęcie dotyczy Maryi, a nie Jezusa. Maryja poczęła się jako owoc miłości Joachima i Anny. Oni byli ludźmi grzesznymi, ale owoc ich miłości – Maryja była bez grzechu pierworodnego i uczynkowego, poczęła się jako Niepokalana. W dokumentach zapisano: „A tak wezwawszy pomocy całego dworu niebieskiego i z westchnieniem przywoławszy Ducha Świętego, za Jego natchnieniem ku chwale świętej i nierozdzielnej Trójcy, ku czci i sławie Bogurodzicy Dziewicy, dla podniesienia wiary katolickiej i dla wzrostu religii chrześcijańskiej, powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą oświadczamy, stanowimy i wyrokujemy, że od Boga jest objawiona, a przeto przez wszystkich wiernych mocno i stale ma być wiarą wyznawana nauka, według której Najświętsza Dziewica Maryja w pierwszej chwili swego Poczęcia za szczególniejszą łaską i przywilejem Boga Wszechmogącego, przez wzgląd na przyszłe zasługi Jezusa Chrystusa Zbawiciela rodzaju ludzkiego zachowana była wolną od wszelkiej zmazy pierworodnej winy. (Bł. Pius IX - bulla Ineffabilis Deus, 1854) Wiemy, że uwolnienie od grzechu pierworodnego dokonuje się przez śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa, ale ten przywilej dotknął wcześniej Maryję w momencie Jej poczęcia. Ona przez wzgląd na swoje zasługi była wolna od grzechu pierworodnego. Bóg okazał Jej swoją łaskawość w sposób uprzedzający. Bóg okazał taką łaskawość tylko Jej jednej jedynej zanim doszło do zrealizowania planu Bożego. Ta prawda o Niepokalanym Poczęciu ma ważne znaczenie dla naszego życia duchowego. Decyzja o powstaniu Ruchu zapadła 8 grudnia 1988 roku. Ścisły związek z Maryją może przejawiać się praktycznie w tym, że dzięki komunii z Nią możemy być zachowani od wielu grzechów. Jest to jeden z ukrytych owoców działania Matki Bożej w naszym życiu.

Dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny.
Po dopełnieniu swego ziemskiego życia Najświętsza Dziewica Maryja została wzięta z ciałem i duszą do chwały nieba, gdzie uczestniczy już w chwale Zmartwychwstania swojego Syna, uprzedzając zmartwychwstanie wszystkich członków Jego ciała. (KKK 974) Matka Boża została wzięta do nieba z ciałem i z duszą, ku niewypowiedzianej radości całego Kościoła. Wszyscy biskupi mieli wypowiedzieć się, czy wierni potwierdzają tę prawdę, ponieważ nie była ona zawarta w Piśmie Świętym. W sposób pośredni jest ujawniona w Apokalipsie św. Jana, gdy mowa jest o „Niewieście obleczonej w słońce, a księżyc pod Jej stopami”. W tym dogmacie nie jest rozsądzone, czy Maryja zmarła zanim została wzięta do nieba, czy zasnęła. Kościół tego nie rozstrzyga. Wielu by chciało, żeby to było zaśnięcie. Pamiętamy, że Jezus przeszedł przez śmierć i umarł.

Dogmaty są objawieniem Bożym odczytanym przez Kościół. Warto jest opierać się na pewnych fundamentach, które daje nam Kościół, jakimi są dogmaty.

Więcej materiałów o Dogmatach Maryjnych można znaleźć na stronie www.rrn.org.pl