mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny Warszawa ul Rozwadowska 9/11

16 grudnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni Grupa Medyczna

Czuwanie w Wigilię Zesłania Ducha Świętego w Strachówce - relacja

Podobny obraz

Dnia 19 maja 2018 członkowie Ruchu Rodzin Nazaretańskich zostali zaproszeni do kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Strachówce na czuwanie modlitewne w Wigilię Zesłania Ducha Świętego. W małym wiejskim kościele, gdzie proboszczem jest ks. Mieczysław Jerzak zgromadzili się parafianie wraz z przybyłymi członkami RRN.

Czuwanie rozpoczęła godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Modlitwa i śpiew z akompaniamentem gitar były prowadzone przez miejscową młodzież.

Po zakończonej adoracji rozpoczęła się Msza święta Wigilii Zesłania Ducha Świętego. Liturgia Słowa tego dnia była poszerzona o cztery dodatkowe czytania i psalmy, a przed Ewangelią śpiewana była Sekwencja do Ducha Świętego. Homilię wygłosił ks. Kazimierz Sztajerwald, w której przybliżył treści usłyszanych czytań mszalnych.

Powiedział m.in., że dzisiejsze Słowo Boże ukazuje życie człowieka, jego niewierności i pychę. Miłość Boga nigdy nie zamyka się na upadłego człowieka. Jezus przynosi nowe życie i daje Ducha Świętego. Duch Święty jest w nas od momentu udzielenia sakramentów chrztu i bierzmowania. Mamy otwierać nasze serca na działanie Ducha Świętego przychodzącego do ubogich serc. Mamy do Niego wołać: „mam tylko Ciebie”. Wszyskie nasze umiejętności są owocem działania Ducha Świętego. Nie jesteśmy bezwolnymi narzędziami. Bóg uczynił nas swoimi przyjaciółmi. Mamy rozeznawać, co mamy czynić i podejmować współpracę z łaską. Bóg nas prowadzi w sposób cichy. Nie oczekujmy nadzwyczajnych znaków. Działanie Ducha Świętego w Świętej Rodzinie dokonywało się w sposób naturalny. Może dziś wielu spraw nie rozumiemy, ale w niebie wszystkie wydarzenia staną się jasne. Wszystko jest ujęte w Bożym planie.

Konferencję po Mszy świętej wygłosił ks. Zbigniew Bigda. Na wstępie zapytał się: czy na czuwanie przychodzimy pełni pokory, czy pychy?

Jezus przedstawił dwie postawy ludzi na modlitwie. Celnik prosił o miłosierdzie i wyznawał grzechy, dlatego do domu wrócił przemieniony i usprawiedliwiony. Faryzeusz był zadowolony z siebie, zaś innymi pogardzał. Po modlitwie wrócił gorszy niż był wcześniej. Dwaj uczniowie Judasz i Piotr popełnili podobny grzech. Okazali się zdrajcami. Judasz wpatrywał się w siebie, w swoją winę i wymierzył sobie ludzką sprawiedliwość, pogrążając się w grzechu. Piotr powierzył siebie miłosierdziu Jezusa. Serce jego zostało przemienione mimo grzechu. Obok ukrzyżowanego Jezusa wisiało dwóch skazanych. Jeden przyjął miłosierdzie. Jego życie zostało uratowane. Drugi nie otworzył się, a jego życie zostało zmarnowane.

W Oziornoje w 1941 roku zesłani Polacy cierpieli głód. Nie mieli żadnych złudzeń, kto im może pomóc. Ich zaufanie Bogu było 100%. Modlili się na różańcu, ich serca były otwarte. Bóg ich ocalił. Cudownie utworzyło się jezioro pełne ryb. Teraz w tej miejscowości ludzie modlą się o pokój na świecie przed Najświętszym Sakramentem. Jest to modlitwa prostych ludzi wierzących, że tylko Bóg może obdarzyć pokojem. Matka Boża ma upodobanie w prostej modlitwie ludzi otwartych na Boga.

W ubiegłym roku, w 100 rocznicę objawień fatimskich cud się powtórzył. Jezioro na nowo się utworzyło i napełniło rybami. Do tego miejsca przyjeżdża wielu pielgrzymów. Przyjechały też samochodem dwa małżeństwa z Polski. Kiedy chcieli wracać, ich samochód uległ awarii i nikt nie potrafił go zreperować. Poradzono im, aby zaczęli się modlić. Uczestniczyli we Mszy świętej, w odprawianych nabożeństwach, odmówili różaniec, potem poświęcili samochód wodą święconą i odjechali. Matka Boża naprawiła im samochód, którego nikt nie porafił zreperować. Ona sprawiła, że ich serca się otworzyły. Tylko Bóg mógł im pomóc. Serca pokorne i otwarte, żyjące w prawdzie oczekują wszystkiego od Boga.

W Kazachstanie ludzie nie mają możliwości, aby się leczyć i nie stać ich na leczenie. Ufają tylko Bogu. Przynoszą całe baniaki wody do poświęcenia i tą wodą święconą się leczą. Woda święcona pomaga, łaska Boża działa, Bóg przychodzi z pomocą. Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym daje łaskę.

Po zakończonej konferencji, ponownie został wystawiony Najświętszy Sakrament. Adorację dziękczynną prowadzili Żaneta i Łukasz Elsnerowie.

Rola motywacji w życiu duchowym. Konf. 15.05.2018

Zacisze, 15 maja 2018

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego

Podobny obraz

Najistotniejszą sprawą w życiu duchowym, od której wszystko zależy i nad którą powinniśmy wytrwale pracować jest nasza motywacja. Każdy nasz czyn ma zaplecze wewnętrzne. Nasze intencje czy motywacje wskazują, czy nasze czyny są dobre i mają wartość zasługującą na świętość, czy nie mają wartości. Powinniśmy się zastanowić, jakie intencje kierują naszym życiem. Motywacje powinny stawać się coraz głębsze. Motywy zachowania wszystko zmieniają i tworzą nową jakość życia. Który żołnierz bez motywacji będzie mężnie walczył?

W sądzie jest prokurator i obrońca, ale sędzia najpierw się pyta oskarżonego, czego się dopuścił oraz jaka była motywacja jego postępowania. Intencje świadczą o wartości czynu w sensie pozytywnym lub negatywnym.

Kiedy wstępowałem do seminarium na pytanie o motywację mojego powołania, odpowiedziałem, że chcę służyć Bogu i ludziom. Mogły się dołączyć jeszcze inne, mniej wzniosłe motywacje, np.; ktoś mi zaimponował, widziałem wielkość tej posługi. Ale wzrost duchowy powodował, że intencje się oczyszczały i stawały się coraz dojrzalsze.

Nasz wzrost duchowy dokonuje się przez ewolucję świata motywacji. Kiedy przystępowaliśmy do Ruchu byliśmy bardzo zmotywowani. Pociągała nas perspektywa świętości, radykalizm wiary, przeżywana obecność Maryi. Ale, czy nie szukaliśmy też swojej wielkości?

Motywy płytkie nie wystarczają na długo. Kiedy pojawiają się trudności, albo znużenie człowiek czuje się wypalony. Zniechęcamy się gdy przychodzi zwyczajna codzienność, albo droga okazuje się trudna. Warto wtedy prosić Boga, by nas na nowo zmotywował.

Dlaczego przyjeżdżamy na spotkania diecezjalne na Zaciszu? Chcemy, by usłyszane Słowo Boże na nowo zmotywowało nas, nasze życie rodzinne i naszą pracę. Każdy dzień najlepiej jest rozpoczynać od Eucharystii, wtedy inaczej przeżywamy kolejne godziny dnia. W czasie spowiedzi czy rozmowy duchowej, Bóg przez kapłana nie tylko odpuszcza nam grzechy, ale jeszcze dokonuje rozeznania naszego życia. Wtedy Bóg nas na nowo motywuje. W czasie porannego rozmyślania Słowo Boże może w sposób niezwykły zainspirować cały dzień, nasze zamiary i plany. Człowiek słabo zmotywowany jest zniechęcony do swoich obowiązków. A jaka jest nasza motywacja do pracy? Można pracować dla pieniędzy, albo by dobrze się urządzić. To są pogańskie motywy pracy. Motywacja duchowa jest inna. Pracujemy, aby się uświęcić. Pracę możemy zmotywować Ewangelią i naszą duchowością.

Jeśli dominują w naszym życiu ludzkie motywy, to znaczy, że za mało walczymy o nasze uświęcenie. Jezus ujawniając cel swojej podróży do Jerozolimy usłyszał od Piotra wyrzut „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Jezus mu odpowiedział: „Zejdź Mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” Mt 16, 21-27. Jezus był zainspirowany przez Boga. Miał oddać życie zgodnie z wolą Bożą i nie chciał, aby ktokolwiek Go z tej drogi zawrócił. Życie duchowe jest walką, o zmotywowanie swojego życia zgodne z Ewangelią. Również motywem życia Maryi było spełnienie woli Bożej.

Bóg jest miłosierny i wie, że nie zawsze nasze intencje są właściwie. Wielokrotnie kieruje nami miłość własna. Czasem ludzkie motywy mogą okazać się potrzebne. Kogoś może zmotywować do modlitwy budujący przykład innej osoby oddanej modlitwie. Kogoś do gorliwej pracy może inspirować pracujący z pasją kolega. Rodziców do modlitwy może zmotywować odkrycie, że dzieci straciły wiarę. Często do żarliwej modlitwy skłaniają nas dramatyczne okoliczności życia.

Motywy ludzkie najczęściej podszyte są próżnością czy bezmyślnością, przez co nie mają zasług uświęcających. Uświęcają nas tylko czyny mające motyw wiary i intencję pełnienia woli Bożej. Kiedy tracimy motywację prośmy Matkę Bożą, aby pomogła nam na nowo odkryć inspirację naszego życia.

Św. Rita. Konf. 8.05.2018

Zacisze, 8 maja 2018

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

O powołaniu do świętości – błogosławieństwa.

W tym roku ukazała się adhordacja Papieża Franciszka o powołaniu do świętości pt. „Cieszcie się i radujcie”. W jednym z rozdziałów Papież przedstawia 8 ewangelicznych błogosławieństw. Świętość to między innymi: miłosierne postrzeganie bliźniego, poszukiwanie sprawiedliwości, zachowanie czystości, czy rozsiewanie pokoju. Budowanie pokoju, według Papieża jest sztuką, w której człowiek musi wykazać się wieloma cechami, takimi jak: pracą, talentem, cierpliwością, pokorą, umiejętnością, kreatywnością, wrażliwością czy pogodą ducha. Przykładem budowania pokoju była droga życia św. Rity.

Święta Rita (1380 - 1457).

Podobny obraz

Św. Rita urodziła się w Rocca Porena, niedaleko Cascii (Umbria). Była jedynym i wymodlonym dzieckiem swoich rodziców. Jej ojciec był prawnikiem, a jego praca polegała na tym, by łagodzić spory, jednać skłóconych i udzielać pomocy skrzywdzonym. Rita od dzieciństwa pragnęła oddać się Bogu, jako zakonnica. Ale na życzenie rodziców wyszła za mąż za szlachcica, który okazał się człowiekiem gwałtownym. Choć jej relacje z mężem były bardzo trudne, miała na niego dobry wpływ. Potrafiła wprowadzać pokój w jego życie. We Włoszech życie społeczne było pełne nieporozumień i konfliktów. Społeczeństwo było podzielone na skonfliktowane klany wzajemnie się zwalczające. Do jednego z takich klanów należał mąż Rity. Święta prosiła męża, aby wycofał się z tego środowiska. Próba opuszczenia klanu skończyła się dla męża Rity tragicznie, ponieważ został zamordowany. Do tego synowie czuli zobowiązani do wendety, czyli pomszczenia ojca. Rita nie chcąc, by jej dzieci były zabójcami, prosiła Boga, aby raczej zabrał ich ze świata. Modlitwa jej została wysłuchana. Synowie zmarli w czasie epidemii dżumy.

Po śmierci najbliższych Rita postanowiła zrealizować pragnienie z młodości. Zgłosiła się do klasztoru augustianek w Cascii, prosząc o przyjęcie do zakonu. Jednak spotkała się z odmową przyjęcia. Potem wielokrotnie jej odmawiano, przez co była wystawiana na próbę. Po pewnym czasie postawiono jej twardy warunek: zostanie przyjęta, jeśli uda się do ludzi z klanu, którzy doprowadzili do śmierci męża i pogodzi się z nimi. Doprowadzenie do pojednania i pokoju, gdy jest się na pierwszej linii sporu, było trudnym zadaniem. Jednak Bóg potwierdził jej powołanie, usposabiając do pojednania niedawnych wrogów jej męża.

Pomimo spełnienia niemożliwego po ludzku warunku, Rita ponownie spotkała się z odmową przy. Ta sytuacja zmusiła ją, by jeszcze bardziej zawierzyć się i zaufać Bogu. Od młodości święta w różnych sprawach zwracała się do świętych: św. Augustyna, św. Jana Chrzciciela i św. Mikołaja z Tolentino. W tej sprawie prosiła ich o pomoc. Pewnego dnia święci wprowadzili ją do kaplicy klasztornej. Wobec takiego Bożego znaku, siostry przyjęły ją do siebie.

Święta wprowadzała pokój, tam gdzie był konflikt i nienawiść. Znany jest cud, przypisywany jej osobie. Rita podlewała suchy patyk włożony w ziemię, który po pewnym czasie puścił gałązki i zakwitł. Ten cud świadczył, że jeśli kto ma dużo wiary i wytrwałości w okazywaniu miłości trudnemu bliźniemu, to ten choćby był nawet najbardziej zatwardziałym grzesznikiem, może „zakwitnąć i wydać dobre owoce”.

 

Św. Bernard ze Sieny (1380 - 1444)

Podobny obraz

Za czasów Rity żył franciszkanin św. Bernard. Miał on zwyczaj wędrowania do różnych miast i głoszenia katechez przez 40 dni. Jego kazania cieszyły się wielkim powodzeniem. Przychodziło tak dużo osób, że nie mieścili się w kościołach, więc katechez słuchali na placach miejskich. Św. Bernard swoimi naukami doprowadzał do przewrotu duchowego słuchaczy. Święty wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do Imienia Jezus. Miał zawsze przy sobie drewnianą tabliczkę z wypisananym imieniem Jezus, jako chrystogramem - IHS. Święty zachęcał wiernych, by przyjmowali Jezusa nie tylko jako Boga, ale też jako człowieka. Zachęcał do przyjaźni z Jezusem, jako człowiekiem.

Pod wływem nauk świętego pozostawała również Rita. Idąc tą drogą rozwijała w sobie nabożeństwo do Pana Jezusa cierpiącego i ukrzyżowanego. Pragnęła przyjąć cierpienie, jakie zadawał Jezusowi choć jeden z kolców z Jego cierniowej korony. Jej prośba została wysłuchana. Utworzyła się na jej czole rana, najpierw widoczna dla innych, a później niewidoczna, ale mimo to przysparzająca cierpień przez 16 lat.

Akty terrorystyczne

Papież Franciszek mówiąc o sytuacjach konfliktowych zwraca uwagę, że najczęściej innych obarczamy winą za wywoływanie konflików, a siebie usprawiedliwiamy. Musimy dostrzec, że często sami jesteśmy przyczyną konfliktów i nieporozumień. Wypowiadamy złe sądy o bliźnich i przedstawiamy ich w złym świetle. Papież mówi, że tacy ludzie nie są błogosławieni. Zniesławienie, oszczerstwo są jak akty terrorystyczne. Atakujący rzuca ładunek i ucieka zadowolony, gdy inni cierpią". Zniesławienie i oszczerstwo są aktami terroru. Tymczasem człowiek szlachetny, nawet gdy spotyka się  ze złem w postępowaniu innych, podejmuje rozmowę twarzą w twarz z pogodą i szczerością, myśląc o dobru drugiego człowieka.

Przypisy:

Chrystogram – monogram będący symbolem Jezusa Chrystusa w formie akronimu. Jest to grecki skrót imienia Jezus -  IHΣΟΥΣ Jezus.

W prawosławiu jest on złożony z liter Χ i Ρ (jest to najstarsza forma chrystogramu) lub Ι i Χ układających się w krzyż. Są to początkowe litery jednego z dwóch wyrazów w grece: Chrystus lub Jezus Chrystus.

W kulturze zachodniej występują wymienne złożenia: "IHS" oraz "IHC" będące odpowiednimi (pierwsza, druga i ostatnia) literami (jota-eta-sigma) greckiego imienia Jezusa: ΙΗΣΟΥΣ (Ἰησοῦς) (czyt. Iesu:s).

Do rozpowszechnienia monogramu w katolickiej Europie przyczynili się franciszkanie. Św. Bernard ze Sieny zaczął używać chrystogramu jako przedmiotu, pokazywanego i tłumaczonego. Dzięki jego działalności monogram Imienia Jezus - IHS, zaczął się pojawiać na szatach liturgicznych, w sztuce kościelnej i dekoracjach architektonicznych oraz w świadomości wiernych.

Pojawiła się również łacińska interpretacja skrótu IHS: Iesus Hominum Salvator – Jezus Zbawca Ludzi. Tłumaczenie to powstało najprawdopodobniej dlatego, że w średniowieczu została błędnie odczytana litera Η (greckie eta) jako H (łacińskie h).

Wikipedia

Wystarczy tylko jedno, by być świętym. Konf. 17.04.2018

Zacisze, 17 kwietnia 2018

Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda

Podobny obraz

Adhortacja papieża Franciszka: Gaudete et exultate

Ojciec Święty Franciszek dnia 9 kwietnia 2018 zaprezentował swoją nową adhortację – Gaudete et exultate („Cieszcie się i radujcie” Mt 5, 12) – o powołaniu do świętości w świecie współczesnym. Dla nas wszystkich jest inspiracją do pełniejszego życia hasłem naszego Ruchu: „świętość w codzienności”. Przez święte życie naśladujemy różne aspekty życia samego Jezusa. Świętość nie umniejsza naszego człowieczeństwa. Jest ona spotkaniem ludzkiej słabości z mocą łaski Bożej.

Otwierając się na Źródło świętości, czyli Boga, stajemy się święci. „Każdy kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty” 1 J 3, 3. Czy mamy pragnienie bycia świętymi? Papież pisze: „Nie bój się świętości. Nie odbierze ci ona sił, życia ani radości. Wręcz przeciwnie. Staniesz się tym, co zamyślił Ojciec, kiedy ciebie stworzył i będziesz Jemu wierny.” Adh. Gaudete et exultate, pkt 32.

Przyciąganie planet

Podążanie do świętości można porównać do układu sił w Kosmosie. Układ Słoneczny jest heliocentryczny, czyli wszystkie planety krążą wokół Słońca. Planety utrzymują się na swoich orbitach dzięki sile przyciągania Słońca oraz sile wzajemnego przyciągania. Tak jak Słońce przyciąga planety, tak Bóg pociąga do siebie człowieka. Do Słońca razem z planetą zliżają się też jej księżyce. Czyli, że dając się przyciągać przez Boga, pociągamy do Niego również swoich najbliższych.

Istnieją jeszcze siły odśrodkowe, które nie pozwalają zbliżyć się człowiekowi do Boga tworząc wobec Niego dystans. Są nimi: niechęć, lęk, pokusy, pycha. Jest w nas opór i przywiązanie do własnych planów i grzechów. „Stary człowiek” jest w nas tą siłą odśrodkową. Wszystko to sprawia, że krążymy wokół Boga, jak planety wokół Słońca, wcale się do Niego nie zbliżając.

Poddanie się przyciąganiu Boga

Może wcześniej myśleliśmy, że z biegiem lat stawać się będziemy coraz lepsi, bardziej cierpliwi, pobożni, pogodni. Co z naszą świętością, kiedy okazuje się, że wcale się nie poprawiamy? Narzekając na brak sił czy słabe zdrowie tracimy z oczu Chrystusa. Wpatrywanie się w siebie i w swoje problemy sprawia, że stajemy się egocentrykami pełnymi pychy. Wolą Bożą jest byśmy byli świętymi. Nawet jeśli trudno mamy trudności z wadami, nie zamartwiajmy się, On czuwa i poprowadzi nas.

Wystarczy tylko jedno, by być świętym. Wystarczy poddać własną wolę Bogu przez powiedzenie Mu „Tak”, jak Maryja. Na drodze do świętości korzystajmy z daru komunii z Maryją. Jeśli w Jej domu wychował się i ukształtował nasz ideał świętości – Jezus, to i my powinniśmy się zgodzić, by Ona nami się posługiwała i pociągała nas do Jezusa. Prośmy Maryję, by za nas mówiła Bogu „Tak”.

Jeśli poddajemy się Bogu, to On zbliżając się do nas będzie nas osłabiał. Będzie nas oczyszczał przez: wypalanie naszej pychy, przywiązań, grzechów, słabości. Stajemy się wtedy jakby lżejsi i szybciej do Niego będziemy pociągani.

Jeśli nie ma w nas woli poddania się Bogu, zaczynają na nas działać mocniej siły odśrodkowe. Oddalają nas one od Boga i wciągają w orbitę działania szatańskiego. Wtedy prośmy Boga, by nas „związał” wbrew naszym skłonnościom. „Związał” nasz opór i bunt byśmy nie zostali wciągnięci w życie bez Boga. (Podobnie Odyseusz kazał się związać, by śpiew Syren nie doprowadził go do zagłady). Jeśli nasza wola będzie wiernie trwała przy Bogu, to On przeprowadzi nas przez trudności. Miłość Boża spali nasz opór i bunt, pociągając do siebie. Pragnienie bycia dyspozycyjnym sprawia, że Bóg ma dostęp do naszego życia.

Papież Franciszek pisze dalej: „Nie lękaj się dążyć wyżej, dać się miłować i wyzwolić przez Boga. Nie bój się pozwolić, aby cię prowadził Duch Święty. Świętość nie czyni cię mniej ludzkim, ponieważ jest spotkaniem Twojej słabości z siłą łaski. Jak powiedział Leon Bloy: w życiu istnieje tylko jeden smutek, nie być świętym” Adh. Gaudete et exultate pkt 34. Miejmy szalone pragnienie bycia świętymi.