mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny Warszawa ul Rozwadowska 9/11

16 grudnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni Grupa Medyczna

Znaczenie uczynków miłosierdzia w kształtowaniu wrażliwego sumienia. Konf. 16.02.2016

Konferencja 16.02.2016

Ks. Andrzej Mazański

Bóg chce okazywać swoje miłosierdzie człowiekowi i chce, by on dzielił się otrzymanym miłosierdziem i przekazywał je dalej. W czasie obecnego Wielkiego Postu Papież Franciszek zachęca nas do uczynków miłosierdzia. Pełnienie uczynków miłosierdzia jest szansą na wzrost wrażliwości sumienia, co jest istotne w czasach charakteryzująych się zanikiem poczucia grzechu.

Wrażliwe sumienie jest bezcennym dobrem człowieka na wszystkich etapach jego życia. Wrażliwe sumienie pozwala rozpoznać niewierności wobec Boga i za nie żałować. Jest ono, jak strumień światła na drodze życia. Bez tego światła możemy się łatwo pogubić. Ono przestrzega nas przed pokusami i zagrożeniami. Wrażliwe sumienie przynagla nas do pełnienia dobrych uczynków, a także do rozpoznawania i podejmowania woli Bożej.

Jedną z dróg kształtowania w sobie wrażliwego sumienia jest pełnienie uczynków miłosierdzia, co do ciała i co do duszy.

W Ewangelii św. Jana opisany jest pierwszy cud uczyniony przez Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej (J, 2 1-12). Ukazana jest tam wielkoduszna postawa sług, którym Jezus polecił napełnienie stągwii wodą i napełnili je, aż po brzegi. Słudzy są ważni, bo mają swój udział w cudzie przemiany wody w wino. Nasz udział w dziełach Jezusa też jest miły Bogu. Służąc drugiemu człowiekowi, podejmujemy misję Jezusa i stajemy się do Niego podobni. On przyszedł, aby służyć.

Uczynki miłosierdzia względem ciała są ważnymi czynami dobrych sług Jezusa. Warto dostrzegać wokół siebie osoby, które potrzebują pomocy, szczególnie osoby chore, czy przeżywające trudne doświadczenia. Bóg daje nam odpowiednie talenty, abyśmy mogli spełniać dobre uczynki. Z uczynkami miłosierdzia łączy się duchowa pociecha, której Bóg udziela temu, kto się tych czynów podejmuje. Odwiedzając chorych czułem się niekiedy zmęczony, mimo to, odczuwłem radość z powodu tych odwiedzin. Bóg zachęca w ten sposób do podejmowania uczynków miłosierdzia.

Uczynki miłosierdzia względem duszy pomagają nam odkryć naszą duchową nędzę. Spotykając tych, których należy upomnieć, bo grzeszą albo tych, którym należy dobrze radzić, bo wątpią, sami doświadczamy, jak bardzo jesteśmy bezradni, by taki uczynek podjąć. Świadomość niezdolności do wytrwałego praktykowania uczynków miłosierdzia budzi wrażliwe sumienie. Widać to szczególnie, kiedy mamy chętnie darować urazy czy znosić cierpliwie krzywdy. Uznajemy, że potrzebujemy, by Bóg nad nami się pochylił i posłał nam tych, którzy nas pouczą, pocieszą czy nam wybaczą. Praktykowanie uczynków miłosierdzia względem duszy pozwala stawać w prawdzie i przyznać, że sami potrzebujemy mocy łaski Bożej.

Papieska zachęta, by praktykować uczynki miłosierdzia jest okazją do pogłębiania życia duchowego. W tej dziedzinie potrzebujemy obecności Maryi. Jej postawa jest dla nas pomocą i wsparciem w kształtowaniu w sobie wrażliwego sumienia.

Odszedł mąż, ojciec i dziecko Boże - pożegnanie śp. Wiesława Adlera

W nad ranem dnia 15 lutego 2016 r. w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu zmarł nasz współbrat z RRN śp. Wiesław Adler. Jego pogrzeb odbył się 18 lutego, około 50 dni po pogrzebie Jego żony Grażyny. Oprócz synów ks. Pawła, ks. Emila i Piotra z rodziną żegnał Go ks. bp Marek Solarczyk z kilkudziesięcioma kapłanami oraz przyjaciele i znajomi. List pożegnalny od ks. arcybiskupa Henryka Hosera odczytał ks. bp Marek.

Ostatnie dni śp. Wiesława naznaczone były chorobą i cierpieniem otwierającym Go na spotkanie z Chrystusem, jak to zaznaczył w swoim liście ks. abp Henryk Hoser. W czasie Mszy świętej ks bp Marek powiedział, że czytania liturgiczne były komentarzem do tajemnicy cierpienia i śmierci Wiesława. W tych czytaniach znajdujemy zapewnienie Jezusa o tym, że idzie do Ojca po to, aby przygotować nam miejsce w niebie. Nie mamy nikogo, kto nam powiedział, jak jest w niebie, ale mamy pewność, że Jezus czeka. Obecnie z Jezusem przeżywają tajemnicę wieczności śp. Grażyna i Wiesław. Swoim życiem dawali świadectwo o tym, że Jezus jest dla nich najważniejszy. W czytaniu z Apokalipsy św. Jana 14, 13 zapisane są słowa „Błogosławieni, którzy w Panu umierają, niech odpoczną od swoich trudów, bo ich czyny idą za nimi”. Dobre czyny, które były udziałem Wiesława poszły za Nim na spotkanie z Jezusem, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

W krótkim słowie ks. Paweł Adler przypomniał, że Jego rodzice jeszcze na jesieni 2015 r. obchodzili swoją 53 – cią rocznicę pożycia małżeńskiego. Sakrament małżeństwa zawarli w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu. Swój ślub zawierali przed tym samym kapłanem, który jego i brata ks. Emila przyjmował do Seminarium Duchownego. Ks. Paweł podziękował wszystkim tym, którzy zajmowali się Jego ojcem w czasie choroby w szpitalu i w domu. Czas od listopada był dla niego szczególnym darem od Pana Boga. Ks. Paweł podziękował wszystkim za wspólnotę miłości i wiary.

Ks. Kazimierz Sztajerwald powiedział, że nie sposób mówić o Wiesławie w oddzieleniu od Grażyny, ponieważ wspólnie szli drogą do świętości. Wspólnie przeżywali momenty, kiedy Pan przechodził blisko nich ze swoją łaską i uzdalniał ich do większej zażyłości ze Sobą. Była to droga dziecięctwa Bożego. O Wiesławie mówi się jakim był mężem i ojcem, ale był on też dzieckiem Bożym, kiedy przyjmował w tym duchu swoje choroby czy brak sprawności. Ks. Kazimierz jako ich spowiednik był świadkiem odradzania się w Wiesławie i Grażynie dzieci Bożych. Oni realizując swoje powołanie, dawali świadectwo miłości i wierności. Do ich trumien włożono „Oremus”. Oboje szukali woli Bożej, codziennie czytali Słowo Boże, przyjmowali sakramenty, razem szli drogą duchowości Ruchu Rodzin Nazaretańskich. To ich prowadziło do świętości i zjednoczenia z Bogiem.

Msza święta za śp. Wiesława i śp. Grażynę Adlerów będzie odprawiona 13 marca 2016 r. w niedzielę o godz. 12.30 w kościele św. Włodzimierza w Warszawie ul. Kondratowicza 2.

Adler G W

Relacja z zimowych rekolekcji rodzinnych 2016 w Czarnej Górze

uczestnicy

 

Zimowe rekolekcje rodzinne w Czarnej Górze 31 stycznia - 6 lutego 2016 r.

Rekolekcje w Czarnej Górze tradycyjnie gromadzą rodziny, które część ferii zimowych pragną spędzić w bliskości Pana Boga i swoich przyjaciół. W tym roku 2016, który przez papieża Franciszka został ogłoszony Rokiem Miłosierdzia Bożego, z hasłem „Miłosierni jak Ojciec”, rekolekcje miały szczególny charakter. Do Czarnej Góry przyjechała rekordowa ilość osób – 150 i były to głównie rodziny, prawie wszystkie w komplecie. Nad sprawnym funkcjonowaniem tak dużej rekolekcyjnej rodziny z pokaźną gromadką dzieci w różnym wieku czuwali Hania i Czarek Pochmarowie, ale współpracowali chętnie wszyscy rodzice, włączała się młodzież licealna, a nawet gimnazjalna. Przed rekolekcjami Hania zapowiedziała: - W tym roku przyjmujemy wszystkich, którzy zapragną przyjechać, wszak to rok miłosierdzia, jakoś się upchniemy. I udało się. Dom rekolekcyjny u Cystersów prowadzony przez proboszcza parafii p.w. Przemienienia Pańskiego w Czarnej Górze ojca Huberta Kasztelana okazał się z gumy – zmieścili się wszyscy i byli zadowoleni i szczęśliwi, że mogą być razem.

Pod jednym dachem, jak w rodzinie, odbywały się spotkania dzieci, młodzieży i dorosłych, wspólne posiłki, wspólna modlitwa, rozmowy, zabawy, śmiech, codzienne trudności dla każdego inne, ot zwyczajne, ale jakże piękne świadectwo życia w rodzinie, życia w codzienności – na rekolekcjach w trochę poszerzonej formie, wymagającej może jeszcze większego miłosierdzia względem siebie. Był to ważny czas dla wszystkich, by otworzyć się na dar drugiej osoby i dar rodziny, która jest obok i przeżywa swoją drogę do Pana Boga, czasem podobnie, a czasem zupełnie inaczej niż my. Ta różnorodność ludzkich doświadczeń zawsze na rekolekcjach jest bardzo ubogacająca i stanowi ważne doświadczenie.

Wskazanie Ojca Świętego na dar Miłosierdzia Bożego, jako głównego przymiotu Boga, uzdalnia nas do kształtowania w sobie takiego miłosiernego patrzenia na drugiego człowieka.

W tym duchu księża opiekunowie – ks. Mieczysław Jerzak i ks. Kazimierz Sztajerwald – prowadzili konferencje, spotkania i rozmowy. „Wyobraźnia miłosierdzia w rodzinie” to hasło tegorocznych rekolekcji, które próbowaliśmy zrozumieć, przyswoić i próbować nim żyć na co dzień. Skutecznie pomagała w tym święta siostra Faustyna, której modlitwy i fragmenty z „Dzienniczka” były mottem spotkań dziecięcych i pracy rodziców z dziećmi, którzy codziennie czytali swoim pociechom interaktywną książeczkę o życiu głosicielki Bożego Miłosierdzia. Drugim filarem tych rekolekcji był święty Jan Paweł II. Fragmentów homilii Papieża Polaka, głoszonych podczas pielgrzymek do ojczyzny, mogliśmy słuchać podczas wieczornych adoracji Najświętszego Sakramentu. Jego głos dźwięczał w uszach i drążył serce, gdy mówił o miłosierdziu Boga, o roli kobiety i mężczyzny w rodzinie i ich dążeniu do świętości i wspólnej odpowiedzialności za dar życia. Trzecim wsparciem byli święci małżonkowie Zelia i Ludwik Martin, rodzice świętej Tereski od Dzieciątka Jezus, których relikwie towarzyszyły nam przez całe rekolekcje.

Każdy dzień rekolekcyjny miał podobny plan. Dzień rozpoczynała modlitwa myślna przygotowana dla osób bardziej i mniej zaawansowanych. Tematem rozważań i medytacji były teksty z Pisma Świętego. Po modlitwie dorosłych był czas na modlitwę poranną dzieci, prowadzoną z powodzeniem przez doświadczonych rodziców. Następnie głośne i radosne śniadanie, po którym wszyscy gromadzili się na Mszy Świętej o godz. 10, codziennie przygotowywanej przez inne grupy i animatorów. Kazania skierowane oddzielnie do dzieci i do dorosłych, aktywne włączanie się dzieci do uczestnictwa w liturgii i wspólny śpiew hymnu tegorocznych Światowych Dni Młodzieży „Błogosławieni miłosierni” powodowały, że Msza Święta w kościele parafialnym była najważniejszym punktem dnia dla wszystkich.

Po przejściu z kościoła dorośli i młodzież słuchali katechez głoszonych przez ks. Mieczysława i ks. Kazimierza (Życie na sposób daru; Miłować Chrystusa obecnego w bliźnim; Wyobraźnia miłosierdzia domaga się pokory; Osądzać innych z miłością; Świętość w małżeństwie; Skarb miłości jest przechowywany w glinianych naczyniach). Po konferencji codziennie odbywały się spotkania w mniejszych grupach stanowych, gdzie każdy mógł podzielić się swoim doświadczeniem słów, które przed chwilą usłyszał.

W czasie, gdy dorośli mieli możliwość spotkać się w swoim gronie, dzieci, podzielone na grupy wiekowe, miały własne spotkania. Kanwą, na której oparte były spotkania, była modlitwa świętej siostry Faustyny, w której prosi o łaskę pełnienia miłosierdzia względem bliźnich:

„Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa.”

Najmłodsze dzieci, do 5 lat, miały swój własny program dostosowany do potrzeb i percepcji małego człowieka, z naciskiem na potrzeby indywidualne (tzn. jeden maluszek się bawi, drugi śpiewa, trzeci płacze, czwarty układa klocki, piąty ciągnie szóstego za bluzkę itp. - wszystko pod czułym okiem dzielnej cioci Agnieszki).

Dwukrotnie podczas rekolekcji dzieci miały możliwość uczestniczyć w półgodzinnej adoracji Pana Jezusa, przygotowanej specjalnie dla nich i chętnie, z uwagą uczestniczyły wszystkie, nawet te najmniejsze z najmniejszych.

Podczas rekolekcji w święto Ofiarowania Pańskiego, tzw. Matki Boskiej Gromnicznej, uczestniczyliśmy wspólnie ze wspólnotą parafialną z Czarnej Góry we Mszy Świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem proboszcza parafii o. Huberta.

W piątek mogliśmy przeżywać wspólnie wieczorną Drogę Krzyżową w kościele, podczas której specjalnie przygotowane rozważania dotyczące uczynków miłosierdzia pełnionych w codzienności czytali ojcowie rodzin – było to szczególne świadectwo dla ich dzieci.

Po części formacyjnej dnia był wspólny obiad, oczywiście pełen gwaru, radości, a potem rekreacja i „białe” szaleństwo, o które w tym roku górale musieli szczególnie mozolnie zadbać, bo naturalnego śniegu nie było. Najwyżej śnieg oczywiście był, ale ogólnie góry w tym roku były zielone i wyglądały jak zebry z paskami sztucznie naśnieżanych stoków narciarskich, na których z uporem maniaka zjeżdżali zapaleni narciarze i snowboardziści, saneczkarze, jabłuszkozjeżdżacze i inni pontonoślizgacze.

Ale jak humor dopisuje, to nawet brak śniegu nie przeszkadza, by cieszyć się zimą. W ostatnich dniach trochę popruszyło, byśmy przed odjazdem mogli popatrzeć na ośnieżone góry.

Każdego dnia odbywały się spotkania młodzieży gimnazjalnej i licealnej, która we własnym gronie mogła rozmawiać o swoich sprawach i dzielić się własnymi doświadczeniami, był też czas na zabawę w tym gronie. Okazuje się, że w domu bez zasięgu i dostępu do internetu jest więcej czasu na rozmowę i bezpośredni kontakt z człowiekiem twarzą w twarz. Ogólnie wspólne mieszkanie wielu rodzin pod jednym dachem stwarza ogromne możliwości inegracyjne zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dorosłych, co jest niebywale cennym doświadczeniem.

Po części rekreacyjnej dnia czas na kolację, wieczorną pracę z dziećmi, wspólną adorację i kładzenie dzieci do łóżek, by wspólnie z mężem czy żoną pójść do kina (tzn. do sali telewizyjnej na pierwszym piętrze, ale co to za różnica, ważne, że razem) na dobry i wartościowy film.

I tak mijały nam dni rekolekcji, aż przyszedł ostatni, gdy ciężko było się rozstać. Jeszcze tylko wspólna Msza Święta, rozesłanie, pakowanie, sprzątanie i do domu. Ale daleko nie ujechaliśmy, bo wielu z uczestników rekolekcji spotkało się w Łagiewnikach, by w sanktuarium Bożego Miłosierdzia złapać jeszcze jeden oddech na czas porekolekcyjny i szczególny w tym roku czas, gdy do Krakowa przybędzie papież Franciszek na Światowe Dni Młodzieży. Na to wydarzenie wybiera się także młodzież z rodzin, które spotkały się w Czarnej Górze na rekolekcjach.

Relację napisała Katarzyna Pawlak

Świadectwo z rekolekcji w Czarnej Górze

Żaneta: Rekolekcje w Czarnej Górze to zawsze jest dla mnie i dla mojej rodziny, miejsce odpoczynku i pogłębienia więzi…
Przed południem jest czas na pielęgnowanie życia duchowego; uczy mnie troski o znajdowanie czasu na spotkanie z Bogiem na modlitwie, we Mszy św, w Słowie Bożym.
Po obiedzie jest zaplanowany czas z rodziną. Możemy w dowolnej formie spędzić go razem np. na zwiedzaniu, na nartach i  sankach, na spacerach…  również z przyjaciółmi.
Rekolekcje zimowe w Czarnej Górze są dla mnie przykładem, jakie  proporcje powinnam zachować w dbaniu o swoje życie duchowe i życie rodzinne. Uczą mnie, co jest w życiu najważniejsze.

Ela: Na rekolekcje pojechałam z dzieckiem. Mała Łucja była zachwycona miłym towarzystwem dzieci w podobnym wieku. Bardzo chętnie uczestniczyła w modlitwie i spotkaniach dla dzieci. Codziennie chciała oglądać ,,zdjęcia". Tak nazywała stacje Drogi Krzyżowej i prosiła bym jej opowiedała o tym, co spotkało Pana Jezusa.
Jeśli chodzi o mnie, to bardzo głęboko dotarła do mnie Ewangelia, która była rozważana na pierwszej medytacji porannej. Była to przypowieść o niemiłosiernym dłużniku. Codziennie o niej myślałam, zastanawiając się nad tym, dlaczego człowiek z większym długiem był tak okrutny dla swojego dłużnika z miernym długiem. Dlaczego nie docenił miłosierdzia względem siebie? Doszłam do wniosku, że dla niego nie było najważniejsze darowanie długu, ile to, że stracił dobre źródło dochodów. Nie zabiegał o zaufanie króla, prosząc prace i o choćby najmniejsze uposażenie dla siebie i rodziny. Postanowił podtrzymać swój status społeczny przez bezwzględne egzekwowanie zobowiązań od swoich dłużników. Darowanie niebotycznego długu nic go nie zmieniło, nie zmiękczyło jego serca, tylko jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu, że wszystko mu się należy, tylko w inny sposób będzie to uzyskiwał.
Ta Ewangelia była też dla mnie nauką, że w każdej chwili Pan może powiedzieć ,,sprawdzam" i mam stanąć przed Nim w prawdzie.
Rekolekcje odbywały się pod hasłem ,,Miłosierni, jak Ojciec" i  katechezy dotyczyły tematu miłosierdzia. Można było sobie uświadomić, jak dobrym jest dla nas Bóg bardzo pragnie bym była podobna do Niego. Bardzo chcę naśladować Go w Jego miłosierdziu.

 

Attachments:
Download this file (Konferencje z rekolekcji zimowych w Czarnej Górze.odt)konferencje

Wiara Polaków żyjących w Kazachstanie. Homilia ks. Zbigniewa Bigdy 26.01.2016

Homilia ks. Zbigniewa Bigdy

Zacisze 26.01.2016

http://www.rrnpraga.pl/images/Artykuly/img_2698_2.jpg

Ks. Zbigniew Bigda jest kapłanem RRN diecezji warszawsko-praskiej, który obecnie przebywa i pracuje w Kazachstanie. Co roku przyjeżdża do Polski na urlop i stara się odwiedzić także naszą praską wspólnotę. W ten wtorek w czasie Mszy śwętej wygłosił do nas homilię.

W pierwszych słowach ks. Zbigniew wyraził radość mówiąc: cieszę się, że tu przychodzicie (spotkania diecezjalne na Zaciszu) i modlicie się wspólnie oraz trwacie we wspólnocie. Wspólnota potrzebna jest do uświęcenia. Razem możemy pielgrzymować do Chrystusa, do zbawienia, do zjednoczenia z Bogiem.

Ks. Zbigniew opowiedział o swojej pracy duszpasterskiej w Kazachstanie. „Posługuję już siedem lat poza granicami Polski, w tym 6 lat w Kazachstanie. Kiedy ksiądz biskup zapytał mnie, gdzie chciałbym pracować, w jakich parafii miejskiej czy wiejskiej, gdzie ma mnie posłać. Odpowiedziałem, że pójdę tam, gdzie będzie „dziura” personalna. Tam, gdzie będą braki, proszę mnie wysłać. I jestem posyłany do różnych środowisk i parafii. Choć to nieraz jest trudne, bo człowiek się przyzwyczaja do miejsc i do ludzi, a tu trzeba się udać na nową placówkę i nie mam wyboru, ale przecież sam tak chciałem, więc nie mam wyboru.

Na początku przybyłem do parafii Oziernoje, gdzie w 1941 roku przebywali Polacy, którym zagrażał głód. Zanosili na modlitwie różańcowej gorące prośby do Matki Bożej. Pomoc otrzymali. Niespodziewanie utworzyło się jezioro od razu bogate w ryby. Był to ratunek od Boga dla ludzi ufnie proszących o łaskę. To pokazuje, jak wielka jest wiara prostych ludzi, którzy wierzą nie tyle w Boga, ile wierzą Bogu.

Później pracowałem jako wiceekonom w diecezji odpowiedzialny za modernizację objektów sakralnych, chodziło o zmiejszenie kosztów ogrzewania. Kiedy otrzymałem propozycję tej pracy, powiedziałem do ks. biskupa, że się nie nadaję i nie znam się na tym. Ks. biskup odpowiedział, że każdy się nie nadaje, ale ktoś musi się podjąć tego. Więc zgodziłem się. Za aktem zgody idzie błogosławieństwo. Bóg się tym zajął i poprowadził w tym, czego nie umiałem. Dzięki współpracy z łaską Bożą udało się zmiejszyć koszty ogrzewania o 60 %.

Obecnie pracuję w parafii Świętego Ducha w Zielonym Gaju (obok zdjęcie kościóła w Zielonym Gaju) na północy Kazachstanu. To kolejne miejsce pracy jest błogosławieństwem i łaską dla mnie samego. W mojej parafii spotykam się z prostą i głęboką wiarą ludzi, którzy nie mają gdzie szukać pomocy tylko u Boga, nawet w sprawach medycznych. Ludzie proszą o wodę poświęconą i nią się leczą. Do jednej z wiosek należących do mojej parafii przybył milicjant i wszedł do domu, gdzie mieszkały siostry zakonne prosząc o świętą wodę. Siostra odpowiedziała, że nie mają tutaj wody świętej tylko poświęconą. Milicjant zabrał buteleczkę tej wody i w domu podał swojemu synowi cierpiącemu na bezsenność. Później milicjant powiedział siostrze, że po tym „lekarstwie” po raz pierwszy od kilku tygodni syn zasnął.

Zwykła poświęcona woda – najlepszym lekarstwem. Ludzie przychodzą z baniakami, butelkami napełnionymi wodą i proszą, aby ją poświęcić. Po co im tyle wody święconej? Mąż choruje, daję mu tej wody i on powoli zdrowieje – odpowiada jedna z kobiet. Lekarz jest daleko, nie ma jak do niego dojechać, brakuje na benzynę, leki są drogie. Ludzie są zmuszeni do zawierzenia się Bogu. Prosta modlitwa różańcowa odmawiana wspólnie z sąsiadami codziennie. Przez tę modlitwę otrzymują wiele łask.

W parafii Zielony Gaj można spotkać dzieci zesłańców polskich (przesiedlonych w 1936 r. z terenów Ukraińskej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej), którzy już są w podeszłym wieku. Opowiadają swoje tragiczne losy na ziemi wygnania. Wtedy wspólnota rodzinna, sąsiedzka była dla nich oparciem. Wspólna modlitwa, choć początkowo zakazana była źródłem mocy. Mówią, że ludzie byli dla siebie dobrzy, można było na siebie nawzajem liczyć, dzielili się tym co mieli. Teraz ludzie są dalej dla siebie dobrzy, zatroskani o parafię i siebie nawzajem. Choć są biedni i prości, to lepiej słyszą Pana Boga w codzienności.

Mawia się tutaj, że zima trwa tylko 8 miesięcy, a dalej to lato i lato. Tego roku zima przyszła na początku października. Na oblodzonych schodach do kościoła poślizgnęło się kilka starszych osób i młodych. Ludzie ze sobą porozmawiali i następnego dnia przyszli, by skuć zamrożony lód ze schodów. Zamiast przyjść na skargę, sami usuwali przyczynę zagrożenia poślizgnięciem. Zastanawiali się tylko, jak kupić gumowe dywaniki, aby wejście do kościoła było bezpieczne. Ludzie w Zielonym Gaju czują się odpowiedzialni za siebie, za wspólnotę. Łatwiej się w takiej wspólnocie pracuje.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/57/Wladyslaw_Bukowinski.jpg/173px-Wladyslaw_Bukowinski.jpg

 

Papież ogłosi w tym roku błogosławionym ks. Władysława Bukowińskiego (1904 - 1974). Polski ksiądz, którego mianowano „Apostołem Kazachstanu”. Tak go nazwał papież Jan Paweł II, który znał go osobiście. Od ks. Władysława wiedział, co się dzieje na Wschodzie, na Syberii. Ksiądz Bukowiński ewangelizował od lat 40 – tych środkową Azję i zakątki Rosji. Przeszło 13 lat przebywał w więzieniach i obozach pracy. Wtedy ewangelizował więźniów, udzielał im sakramenty, nauczał. W 1944 roku został skazany razem z innymi więźniami na rozstrzelanie, ale żadna kula go nie dosięgnęła. Pod stertą umierających modlił się i udzielał rozgrzeszenia. Później przez 20 lat posługiwał we wspólnocie wierzących. Pozostał w Kazachstanie, choć miał w 1955 r. propozycję powrotu do kraju. Przyjął obywatelstwo rosyjskie, by móc posługiwać wśród polskich zesłańców i ich dzieci. Obecnie jego doczesne szczątki umieszczone są w kazachskiej katedrze w Karagandzie.

 

 

Do mojej parafii należy kilka wiosek, położonych w znacznej odległości od siebie. W każdą niedzielę muszę odprawić cztery Msze św. a w w dzień powszedni dwie. Cztery Msze święte, to należy podziwiać, ale nie naśladować. Aby dotrzeć do następnej wioski, trzeba jechać przynajmiej dwie godziny samochodem. Ale jak można do nich nie pojechać, gdy czekają. Kiedy się skarżę swojemu biskupowi, że potrzebuję pomocy drugiego księdza i że czuję zmęczony i stary. Wtedy ks. biskup odpowiada: popatrz na ks. Bukowińskiego. On sam jeden na całą Azję Środkową dawał sobie radę. Wszędzie brakuje księży.

Módlcie się za Polaków w Kazachstanie, którzy Bogu polecają swoje życie. Im woda święcona pomaga. Tu w Polsce nie pomaga, bo inna jest wiara. Bóg też Wam błogosławi w tym, że jest dostępna służba zdrowia. Powinniście być za to wdzięczni.

Ubóstwo jest sensem i celem zakonników. Pozwala im lepiej zobaczyć Boga w codzienności. Odkryli to ludzie w Kazachstanie. Odkryl to też pierwszy święty z Kazachstanu ks. Władysław Bukowiński. Amen"

http://www.ossr-kz.net/sites/default/files/DSC_0040.JPG

Kościół Najświętszego Serca Jezusa w Oziornoje

Zdjęcie ks. Zbigniewa Bigdy pochodzi ze strony www.rrnpraga.pl,
zdjęcie kościoła w Zielonym Gaju pochodzi ze strony www.tch.org/zielonygaj/htm,
zdjęcie ks. Władysława Bukowińskiego pochodzi ze strony pl.wikipedia.org,
zdjęcie kościoła w Oziornoje pochodzi ze strony www.ossr-kz.net

Homilię ks. Zbigniewa Bigdy zapisała ElaM