Adwentowy Dzień Skupienia
Jasna Góra, 29 listopada 2025
W przeddzień Adwentu w sobotę 29 listopada 2025 na Jasną Górę przybyli licznie animatorzy i członkowie RRN z całej Polski. Hasło Adwentowego Dnia Skupienia brzmiało: Wdzięczni za dar ojcostwa duchowego. W tym roku obchodzimy 40 rocznicę powstania Ruchu Rodzin Nazaretańskich i w szczególny sposób dziękowaliśmy za dar duchowego ojcostwa naszych Założycieli ks. Tadeusza Dajczera i ks. Andrzeja Buczela oraz wszystkich kapłanów RRN. Za wstawiennictwem Matki Bożej prosiliśmy o odnowienie i pogłębienie tego daru dziś – zarówno w sercach kapłanów, jak i penitentów.
.
Z naszej diecezji warszawsko-praskiej przybyło autokarami i samochodami ok. 130 osób. Byli z nami ks. Kazimierz Sztajerwald i dk. Marek Chaciński. W czasie przejazdu autokarami korzystaliśmy z programu duchowego, w którym przybliżony był nam charyzmat naszego Ruchu jakim jest kierownictwo duchowe. Poniżej znajduje się tekst rozważań różańcowych, który był odczytany w czasie podróży autokarem.
W bazylice jasnogórskiej zgromadzonych powitał ks. Stefan Czermiński. Słowo skierował również jeden z ojców paulińskich w imieniu przeora Zakonu Paulinów. Przypomniał on, że po wniebowstąpieniu Pana Jezusa Jego uczniowie wraz z Maryją jednomyślnie trwali na modlitwie „w sali na górze”. Życzył nam, byśmy jednomyślnie wraz z Matką Jezusa na modlitwie i aby ta pielgrzymka przyniosła dobre owoce naszym rodzinom i wspólnotom.
Eucharystia
Eucharystię sprawowało ponad 20 kapłanów pod przewodnictwem ks. bp Andrzeja Siemieniewskiego, który wygłosił homilię. Powiedział między innymi: Tej Mszy świętej towarzyszą dwie emocje, jakimi są dziękczynienie za 40 lat istnienia RRN oraz prośba o wzmocnienie błogosławieństwa Bożego przez odnowienie charyzmatu Ruchu. Dlatego gromadzimy się w Domu Matki i prosimy o odnowienie charyzmatu, jakim jet kierownictwo duchowe. Kościół, to nie wojsko, ale rodzina, w którym jest miejsce dla ojca, matki i dzieci. Towarzyszą nam dwie ważne myśli.
Pierwsza myśl to, przygoda życia. Jeśli chcemy czytać pasjonującą książkę, to nie może być ona nudna. Książki ciekawe muszą przedstawiać wielkie plany, trudności, kryzysy, zaskakujące rozwiązania. Także nasze życie jest pełne różnorodnych zwrotów akcji. Wiemy skąd wyruszyliśmy, jak idziemy i dokąd zmierzamy. Historia RRN jest piękna, obfituje w piękne wydarzenia, czasem trzeba było iść pod górę, czasem droga była szeroka, czasem wąska i niebezpieczna. Zostaliśmy zaproszeni do tego Ruchu i przyłożyliśmy rękę do pługa. W Bóg sprawił, że nasza historia, nasza opowieść życia była ciekawa i trzymająca w napięciu.
Druga myśl nawiązuje do słów ks. Stefana: „Inni się starzeją, ale my młodniejemy”. Człowiek wewnętrzny odmładza się każdego dnia przez rozważanie Słowa Bożego, uczestniczenie w Mszy świętej, przeżywanie obecności Matki Bożej, życie we wspólnocie.
Papież Leon XIV przebywa teraz w Turcji, aby świętować 1700 rocznicę Soboru Nicejskiego. Modlił się w Izniku, gdzie po Soborze został zbudowany kościół. Po trzystu latach na tych terenach było trzęsienie ziemi i kościół uległ zatopieniu, a ta tym terenie powstało jezioro. W ostatnich latach woda zaczęła opadać odkrywając zatopioną świątynię. Teraz można zobaczyć jej ruiny, a jezioro zanika.
Ta historia obrazuje historię chrześcijaństwa. Jest czas chwalebny, kiedy rosły mury kościoła ku chwale Boga i czas, kiedy chrześcijaństwo zostaje przykryte przez inną kulturę niechrześcijańską. Papież mówił o arianizmie, która była schizmą w czasach soboru nicejskiego. Arianie uznawali Jezusa tylko za człowieka, ale nie za Boga.
Na Jasnej Górze widzimy obraz Pankreatora, Chrystusa zwycięskiego siedzącego na tronie, któremu aniołowie przynoszą krzyż. Prośmy, aby Bóg pozwolił nam zobaczyć cały plan zbawienia, gdzie króluje Jezus. Wielka była ufność Maryi. Ona wiedziała, że Jej Dziecko jest Synem Boga Najwyższego. Stąd pochodzi nazwa tego miejsca, Jasna Góra, bo jest ona górą zwycięstwa Jezusa. Tutaj przypominany jest plan zwycięstwa Jezusa i tutaj wraz z Maryją możemy cieszyć się obietnicą, że nasze miejsce jest w niebie. Każdy etap naszego życia jest przygodą, sprawiającą, że duchowo młodniejemy.
Jubileusz Roku Świętego powoli dobiega końca. Pielgrzymka jubileuszowa RRN przypomina, że Ruch ma udział w wielkiej pielgrzymce nadziei wraz z całym Kościołem – zakończył ks. bp Andrzej Siemieniewski. Później przedstawiciele Ruchu złożyli życzenia imieninowe ks. bp Andrzejowi, życząc mu, zrealizował swoje powołanie z Maryją i przybliżał wiernych do Serca Jezusa – gorejącego ogniska miłości.
Bezpośrednio po zakończonej Liturgii przeszliśmy do Kaplicy Cudownego Obrazu, gdzie złożyliśmy w obecności ks. bp Andrzeja Siemieniewskiego Akt oddania się Maryi na wyłączną służbę Kościołowi
Konferencja
Po przerwie ponownie spotkaliśmy się tym razem w sali ojca Kordeckiego, aby wysłuchać konferencji i świadectwa. Ks. Dariusz Kowalczyk, moderator RRN na początku swojej wypowiedzi przypomniał wizję św. Jana Bosko. Widział on wzburzone morze, a na nim statek symbolizujący Kościół. Statek z trudem utrzymywał się na powierzchni nieustannie zalewany potężnymi falami. Kiedy wydawało się, że już zatonie, znalazł się obok dwóch kolumn, które były ratunkiem dla Łodzi Piotrowej. Te dwie kolumny, to Eucharystia i Maryja, Matka Boża. Duchowość RRN opiera się również na tych dwóch filarach. Ważna jest dla nas relacja z Maryją, miłość do Matki Bożej oraz Eucharystia stanowiąca podstawę naszej duchowości połączona z sakramentem spowiedzi i kierownictwem duchowym.
Papież Benedykt XVI w dokumentach wskazywał, że kapłan jest szafarzem Bożego Miłosierdzia, a wierni spotykają żywego Jezusa w Eucharystii i w konfesjonale, bo tu działa Bóg Miłosierny przez posługę kapłana. RRN powstał wokół konfesjonału. Statut naszego Ruchu zachęca członków do stałego spowiednictwa lub do kierownictwa duchowego. Jubileusz RRN, to nie tylko historia, ale też oczekiwanie, że Bóg odnowi swoje charyzmaty, z nową mocą. Ks. Tadeusz Dajczer mawiał, że wielu jest kapłanów, ale mało pasterzy. Trzeba modlić się o oddanych pasterzy, którzy pociągną do Jezusa ludzi. Akt oddania się Maryi na wyłączną służbę Kościołowi ma swoją wymowę. Wielu kapłanów poszło z wielką ofiarnością za wezwaniem Pójdź za Mną.
Korzystając z posługi kapłańskiej przez spowiedź oczyszczamy się z grzechów i uzyskujemy pojednanie z Bogiem. W sakramencie spowiedzi kapłan reprezentuje Chrystusa.
Zazwyczaj ludzie spowiadają się za każdym razem u innego kapłana, lecz jest to kontakt jednorazowy. Ksiądz nie zna spowiadającego się człowieka i najczęściej spowiadający nie zna księdza.
Stałe spowiednictwo u tego samego kapłana wymaga kontynuacji tego, co było wcześniej. Kapłan już zna spowiadającą się osobę. Spowiadający się musi przezwyciężyć wstyd, strach przed osądzeniem, że skrywana prawda wyjdzie na jaw. Wybierając stałego spowiednika zgadzamy się, by kapłan zapamiętał nas i to, co było mówione wcześniej. Taka zgoda nie musi być wypowiedziana, jest domyślna. Musimy odsłonić swoją duszę, aby ksiądz mógł nas poznać. Stały spowiednik może sięgnąć głębiej do prawdziwych powodów naszych wad i grzechów. Wtedy spowiedź będzie sakramentem nawrócenia i dokona w nas przemianę. Ujawnienie nawet pozornie błahych grzechów zaniedbania, pozwoli sięgnąć do źródła złą, jakim jest zbyt nikłe obcowanie z Jezusem i nie oddawanie się Maryi. Szukamy światła Bożego szczególnie w chwilach ważnych, jak wybór drogi życia i w zwykłych sprawach rodzinnych. Rada duchowa nie jest pomocą psychologiczną. Udziela ją ksiądz obdarzony duchem rady. Często jest tak, że nasze problemy są nieszczęściem, ale trampoliną do uświęcenia. Dla młodego Karola Wojtyły mistrzem duchowym był Jan Tyranowski, który uczył modlitwy, pomagał wytrwać. Dla nas szkołą duchową może być udział we wspólnocie.
Kierownictwo duchowe nie jest sakramentem, ale tu też działa Chrystus. Człowiek proszący o kierownictwo powinien to czynić z myślą by stać się świętym i dać się prowadzić Duchowi Świętemu, by przeżyć swoją największą przygodę życia. Każdy człowiek powołany jest do świętości. Kierownictwo duchowe jest na całe życie. Na początku jest to własna inicjatywa, później Ducha Świętego, który wkracza z mocą, by oczyścić z tego, co cielesne, wyprowadzić na pustynię, by nauczyć żyć życiem duchowym. Człowiek sam może się łatwo zniechęcić, zawrócić na drodze duchowej, dlatego konieczny jest ktoś, który pomoże i poprowadzi. Kierownik duchowy nie jest wyrocznią, lecz jego wiedza nie jest tylko czysto ludzka. Jeśli dał nam go Bóg, to wymaga, abyśmy byli wobec niego szczerzy i posłuszni. Jeśli usłyszymy jakąś radę lub wskazówkę – możemy odmówić, nie będziemy potępieni. Bóg z każdej sytuacji potrafi wyprowadzić coś wspaniałego. Każda wina może być winą szczęśliwą. Nawet jeśli kierownik się myli, to Bóg posługuje się ludzkimi błędami. Każdy kapłan na mocy święceń kapłańskich może być kierownikiem duchowym. Kierownictwo duchowe łączy się ze spowiedzią.
Jak rozpoznać, że potrzebujemy kierownika duchowego? Kiedy w naszym sercu wzbudzone jest pragnienie świętości, podążania za wolą Bożą. To jest dar Boży.
Jak mamy szukać kierownika duchowego? Na początku istnienia RRN było wielu kapłanów podejmujących posługę kierownictwa duchowego. Warto szukać długo i wytrwale. Należy uważać w czyje ręce się oddajemy. Znakiem rozpoznawczym są trafne rady. Jeśli znaleźliśmy kierownika duchowego należy wystrzegać się postawy pychy, że jesteśmy wybrani do elitarnej grupy.
Co, jeśli nie znajdziemy kierownika duchowego? Pamiętajmy, że jest to niezasłużona łaska, ale postarajmy się korzystać ze stałego spowiednictwa. Nie zawsze księża chcą być kierownikami duchowymi, czy stałymi spowiednikami. O tę łaskę należy się modlić. To, co mało kosztuje jest bezwartościową tandetą. To, co wartościowe wymaga wysiłku. Świętość buduje świat.
Później wysłuchaliśmy świadectwa Hanny i Piotra Derbisów o ich doświadczeniu kierownictwa duchowego u ks. Tadeusza Dajczera.
Adoracja przed Najświętszym Sakramentem i Koronka do Miłosierdzia Bożego była końcowym punktem naszego pobytu na Jasnej Górze. Relację z Pielgrzymki na Jasną Górę przygotowano na podstawie notatek osobistych. Zapisana homilia i konferencja nie stanowi całości wypowiedzi. Kto chciałby zapoznać z pełnym zapisem może sięgnąć do strony Ruchu www.rrn.info.pl
.
Rozważania różańcowe przygotowane przez dk. Marka Chacińskiego na podstawie materiałów (tekst wytłuszczony) podanych przez Koordynację Krajową RRN.
Tajemnice radosne różańca świętego.
Temat: Przewodnictwo Duchowe
Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
W chwili Zwiastowania Maryja spotyka Bożego Posłańca, anioła, który przychodzi z światłem, pokojem i słowem prowadzącym. Bóg nie zostawia Jej samej wobec wielkiej tajemnicy, ale posyła przewodnika, który pomaga rozeznać, zrozumieć, przyjąć wolę Najwyższego.
Maryja uczy nas, że na drodze wiary nikt nie idzie sam. Nawet Ona, Niepokalana otrzymuje pomoc, światło, wskazanie. I choć anioł nie tłumaczy wszystkiego do końca, towarzyszy jej aż do momentu, w którym może powiedzieć swoje „fiat”.
Tak samo i my. Wiara nie jest samotną wspinaczką, ale drogą, na której Bóg posyła ludzi, aby pomagali nam rozumieć Jego głos.
„Doskonałość jest to długie i uciążliwe wspinanie się do góry stromą ścieżką, po bokach której znajdują się przepaście. Zapuszczać się w tę drogę bez doświadczonego przewodnika byłoby wielką nieroztropnością, gdyż bardzo łatwo można ulec złudzeniu w sprawie stanu własnej duszy. Potrzebny jest zatem lekarz duchowy, który by postawił diagnozę o stanie naszej duszy i przepisał lekarstwa najbardziej skuteczne.”
Maryja miała swojego „przewodnika” – anioła, my również potrzebujemy ludzi, którzy pomogą nam rozpoznać to, czego sami często nie widzimy. W świecie pełnym hałasu, pośpiechu i wielu sprzecznych głosów kierownictwo duchowe staje się czymś więcej niż tylko radą. Jest jak latarnia wśród mgły, jak ręka, która ratuje przed zejściem ze ścieżki.
Kiedy Szaweł się nawracał, Jezus nie objawił mu całej drogi. „Odesłał go do Ananiasza, aby z ust jego usłyszał, co ma czynić.”
Bóg działa przez ludzi. Przez spowiedników, przez duszpasterzy, przez doświadczonych przewodników sumienia.
W świecie, gdzie tak wiele mówi się o samowystarczalności, Maryja przypomina nam, że prawdziwa wolność to nie samotność, ale zaufanie — także człowiekowi, którego Bóg stawia na naszej drodze.
„Spowiedź ogranicza się do wyznania win. Kierownictwo sięga znacznie dalej. Cofa się ono do przyczyn grzechu, do głęboko zakorzenionych skłonności, do temperamentu, charakteru, do nabytych przyzwyczajeń, do pokus, do nieostrożności – a wszystko to w tym celu, by móc wynaleźć prawdziwe lekarstwo, które by tępiło chorobę w samym jej korzeniu.”
Maryja w Zwiastowaniu daje nam wzór postawy wobec takiego prowadzenia: pokorę, otwartość, gotowość do słuchania.
Nie wszystkie głosy, które do nas docierają, są głosem Boga. Ale Bóg naprawdę przemawia – często przez tych, którzy zostali nam dani jako opiekunowie, spowiednicy, kierownicy duchowi.
Prośmy dziś o serce zdolne przyjmować duchowe przewodnictwo, o odwagę, by zaufać mądrości Kościoła, a przede wszystkim o gotowość, by – jak Maryja – powiedzieć Bogu: Fiat.
Nawiedzenie św. Elżbiety
Maryja po usłyszeniu słów anioła nie zamyka się w sobie; idzie w góry do Elżbiety. To piękne, że Boże działanie od początku prowadzi Ją ku drugiemu człowiekowi. Tam, w domu Zachariasza, doświadczy nie tylko radości spotkania, ale także duchowego umocnienia: Elżbieta, napełniona Duchem Świętym, potwierdzi Jej wiarę i rozpozna działanie Boga.
To spotkanie przypomina nam, że na drodze wiary Bóg najczęściej prowadzi nas przez ludzi. Nikt nie dojrzewa duchowo w samotności.
„Początkującym potrzebny jest kierownik, by podtrzymywał praktykę pokuty i łagodził niewczesną gorliwość… W czasie pociech – uprzedzał, że nie zawsze trwać będą, a podczas oschłości – pocieszał i wzmacniał.”
Maryja przynosi Elżbiecie Boga, ale i sama zostaje umocniona. Tak działa prawdziwe towarzyszenie duchowe: jedni drugim pomagamy trwać przy Bogu, zwłaszcza wtedy, gdy emocje gasną, a droga staje się wymagająca.
„Jeszcze bardziej potrzebny jest kierownik na drodze oświecającej… by odgadnąć przeszkodę, uprzedzić zniechęcenie, pobudzić do wysiłku.”
Trzy miesiące, które Maryja spędza u Elżbiety, to czas wzajemnego światła i wsparcia. Tak samo i my potrzebujemy kogoś, kto z boku zobaczy więcej niż my sami.
I wreszcie:
„Na drodze jednoczącej przewodnik staje się konieczny… trzeba odróżnić natchnienia łaski od podszeptów szatana… Kto nie uznaje kierownictwa, rezygnuje z postępu duchowego.”
Nawiedzenie Elżbiety uczy nas, że Bóg naprawdę działa przez drugiego człowieka. Maryja idzie, słucha, przyjmuje. My również jesteśmy zaproszeni, aby otworzyć się na tych, których Pan stawia na naszej drodze: spowiedników, duszpasterzy, ludzi mądrych i doświadczonych.
Prośmy w tej tajemnicy o łaskę pokornej otwartości, abyśmy umieli nieść Boga innym, ale także pozwolili, by inni prowadzili nas do Niego.
Narodzenie Pana Jezusa
W Betlejem rodzi się Jezus – Światłość, która ma prowadzić każdego człowieka do Ojca. W ciemności nocy Bóg przychodzi jako Dziecko, bezbronne, pokorne, zależne od opieki Maryi i Józefa. Już samo to mówi nam wiele o Bożym sposobie prowadzenia: Bóg nie objawia się krzykliwie, ale cicho; nie zmusza, lecz zaprasza; nie prowadzi przemocą, lecz przez bliskość i zaufanie.
Tak samo działa w przewodnictwie duchowym — przez ludzi, którzy mają prowadzić innych z delikatnością, pokorą i roztropnością.
„Żeby dobrze prowadzić duszę, kierownik powinien znać główne momenty jej życia, powtarzające się grzechy, wysiłki i osiągnięte wyniki Ma poznać usposobienie, skłonności, pokusy i cnoty potrzebne do zdobycia.”
Betlejem uczy nas, że Bóg zna nas całkowicie – rodzi się nie w pałacu, ale w konkretnych realiach ludzkiej biedy i prostoty. I kierownik duchowy, aby naprawdę pomagać, musi wejść w prawdziwe życie powierzonych mu osób: nie powierzchownie, nie schematycznie, ale z empatią i wrażliwością.
„Nie można prowadzić wszystkich dusz na jeden sposób. Jedne są gorętsze, inne spokojniejsze; nie wszystkie powołane są do jednakowego stopnia doskonałości.”
W Betlejem do Jezusa przychodzą pasterze i królowie, prości i możni, każdy inaczej, każdy swoją drogą. Dzieciątko przyjmuje wszystkich i nikogo nie prowadzi identycznie. Tak samo powinien czynić kierownik duchowy: nie narzucać jednego wzorca, ale pomagać każdemu spotkać Chrystusa w sposób, do którego został powołany.
„W kierowniku trzeba widzieć samego Chrystusa Władza, którą kapłan sprawuje nad sumieniami, jest władzą Bożą dlatego trzeba mu ufać, szanować go i słuchać.”
Gdy patrzymy na Maryję i Józefa pochylonych nad Żłóbkiem, widzimy ludzi, którym Bóg powierzył największy skarb – swoje własne Dziecko. Służą Mu z miłością, pokorą i odpowiedzialnością.
Tak samo Kościół powierza kapłanom i kierownikom duchowym troskę o dusze. Mimo ich ludzkich ograniczeń, przez ich posługę działa sam Chrystus.
To wymaga od osoby kierowanej jednocześnie pokory i zaufania: umiejętności słuchania, unikania krytyki, odnajdywania w kierowniku nie człowieka idealnego, lecz „ambasadora Chrystusa”.
W tej tajemnicy prośmy, aby narodzony Jezus uczył nas postawy serca, która pozwala prowadzić i pozwala dać się prowadzić — z pokorą Maryi, z mądrością Józefa i z łagodnością samego Boga, który przyszedł na świat jako Dziecko.
Ofiarowanie w świątyni
Maryja i Józef wnoszą Jezusa do świątyni. Niosą w ramionach Tego, który jest Panem świątyni. A jednak poddają się Prawu, słuchają, pełnią to, co nakazane. Postawa ofiarowania to postawa pokory, zaufania i posłuszeństwa.
Pojawiają się także Symeon i Anna, dusze prowadzone przez Ducha Świętego, które rozpoznają w Dzieciątku Zbawiciela. To piękny obraz przewodnictwa duchowego: jedni słuchają Prawa, inni słuchają natchnień, wszyscy poddani są Bożemu prowadzeniu.
„Z szacunkiem winna się łączyć synowska ufność i wielka otwartość serca… wyjawiająca dobre i złe strony, pokusy i słabości, pragnienia i postanowienia Im lepiej nas pozna, tym łatwiej mu udzielić mądrych wskazówek.”
Maryja, przynosząc Jezusa do świątyni, ukazuje postawę pełnej przejrzystości przed Bogiem: nic nie zatrzymuje dla siebie, wszystko oddaje. Tak samo w relacji z kierownikiem duchowym potrzebna jest szczerość, prosta prawda o sobie, bez ukrywania i bez mnożenia słów. To nie „pobożna rozmowa” ma uzdrawiać, lecz Jezus, który udziela się z prawdy wypowiedzianej pokornie i ufnie.
„Posłuszeństwo kierownikowi jest trzecim obowiązkiem duszy Nic bardziej szkodliwego niż narzucać mu swoje poglądy Jedynym pragnieniem ma być poznanie woli Bożej przez jego pośrednictwo.”
Symeon przychodzi do świątyni „natchniony Duchem”. Nie po to, by Bogu coś narzucić, ale by przyjąć to, co Bóg ma mu objawić. Maryja i Józef również nie dyskutują, nie wymuszają na Bogu innego planu — w pokornej wierności wykonują to, do czego zostali wezwani.
Tak wygląda prawdziwe przewodnictwo duchowe: człowiek szuka nie potwierdzenia własnych pomysłów, lecz woli Boga. A jeśli wskazanie kierownika wydaje się trudne?
„Jeżeli widzimy trudności, mamy wyjawić to z prostotą; lecz skoro już to uczyniliśmy, pozostaje nam słuchać. Kierownik może się mylić, lecz my nie mylimy się, gdy jesteśmy mu posłuszni — chyba że radzi coś przeciw wierze.”
Ofiarowanie uczy nas właśnie takiej postawy: oddać Bogu siebie i pozwolić się prowadzić. Maryja ofiaruje Jezusa Ojcu; my ofiarujemy Bogu swoje plany, lęki, pomysły i przywiązania, aby Jego wola mogła się w nas wypełnić.
Prośmy w tej tajemnicy, byśmy potrafili nie tylko szanować i słuchać naszych przewodników duchowych, ale przede wszystkim byśmy przez ich słowo odkrywali wolę Boga. Tak pewnie, jak Symeon i Anna, gdy rozpoznali Mesjasza w Dzieciątku.
Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
Dwunastoletni Jezus zostaje odnaleziony w świątyni. W miejscu, gdzie naucza, słucha i rozmawia. Maryja i Józef szukają Go trzy dni, pełni bólu, troski i niepewności, a odnajdują Go tam, gdzie objawia się Jego mądrość.
Ta tajemnica uczy nas, że spotkanie z Bogiem często dokonuje się na drogach, które prowadzą głębiej niż nasze pierwsze oczekiwania. To również piękny obraz przewodnictwa duchowego: człowiek czasem szuka sensu, odpowiedzi, kierunku, a Bóg daje mu światło przez ludzi obdarzonych mądrością, rozeznaniem i roztropnością.
„Kierowników ma cechować dobroć, odpowiednia wiedza, a przede wszystkim roztropność — roztropność nadprzyrodzona, wzmocniona darem rady Ducha Świętego Św. Teresa woli raczej kierownika roztropnego i uczonego, nawet jeśli mniej świątobliwego.”
Jezus w świątyni zadziwia uczonych swoją mądrością. Nie samą pobożnością, ale roztropnym, przenikliwym spojrzeniem. W życiu duchowym również potrzebujemy kierowników, którzy nie tylko modlą się, ale także rozumieją drogę duszy, posiadają doświadczenie, wiedzę i dar rozeznania.
„Zmieniać kierownika można tylko dla ważnej przyczyny… Niektóre dusze pragną zmiany przez ciekawość, pychę, niestałość, przez chęć ukrycia pewnych słabości. Są to pobudki niewystarczające.”
Maryja i Józef szukają Jezusa wytrwale, nie zbaczają z drogi, nie zmieniają kierunku pod wpływem emocji. Tak samo w życiu duchowym potrzebna jest wierność: trwanie przy wybranym przewodniku, choćby czasem rada była wymagająca, a droga trudna. Częste zmiany nie przynoszą wzrostu — wprowadzają zamęt.
„Jeśli nie możemy zdobyć się na szacunek, otwartość i zaufanie; jeśli kierownik odwraca nas od doskonałości, albo jeśli brak mu niezbędnej wiedzy czy roztropności — istnieją słuszne powody zmiany.”
Odnalezienie Jezusa w świątyni pokazuje, że czasem trzeba szukać dalej, głębiej — by znaleźć właściwe światło. Nie z kaprysu, ale z troski o dobro własnej duszy. Ważne, aby szukać miejsca, ludzi i przewodników, którzy naprawdę prowadzą do Boga.
„By Chrystus królował w duszach przez swoich kierowników i zsyłał na nie obfite błogosławieństwa.”
Gdy Maryja i Józef odnajdują Jezusa, On wraca z nimi do Nazaretu i „był im poddany”. To niezwykły obraz posłuszeństwa. Sam Syn Boży poddaje się ludzkiej opiece i prowadzeniu.
W tej tajemnicy prośmy, byśmy jak Maryja wytrwale szukali Jezusa, jak Józef z pokorą pełnili swoje obowiązki, a dzięki dobrym kierownikom duchowym pozwalali Chrystusowi naprawdę królować w naszych sercach.
