Nie stawiać granic Bożemu miłosierdziu. Konf.1.12.2020

Konferencja ks. Adama Kurowskiego

Zacisze, 1 grudnia 2020

Repertuar - NoveKino Siedlce - kino cyfrowe 3D

Kadr z filmu "Paweł - apostoł Chrystusa"

Większość ludzi ma swoje wyobrażenia na temat Pana Boga. Jednak nasze wyobrażenia są tylko naszymi wyobrażeniami, ponieważ Bóg i Jego działanie przekracza nasze myśli i wyobraźnię.

Gdy spodziewamy się, że Bóg powinien w określony sposób postąpić czy postanowić, to są to tylko nasze oczekiwania. Bóg nie działa zgodnie z naszymi schematami myślenia. Jeśli spodziewaliśmy się, że nasze sprawy zostaną rozwiązane zgodnie z naszym przekonaniem, a stało się inaczej, to z tego powodu nie powinniśmy być niezadowoleni. Jeśli Bóg nie spełnia naszych życzeń nie wątpmy myśląc: to Bóg jest, czy Go nie ma? Stajemy się wtedy podobni do dziecka, które chcąc otrzymać prezent, szantażuje rodzica: Jeśli tego nie otrzymam, to znaczy, że mnie nie kochasz. Nie chcemy być w sytuacji tego rodzica, to Bóg tym bardziej.

Jezus w dzisiejszej Ewangelii wysławia Ojca, że zakrył te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawił prostaczkom. Forsujemy nasze pomysły, okazujemy swój bunt i roszczenia, szantażujemy Boga: Gdybyś naprawdę był dobry, to byś uczynił tak, jak oczekiwałem. W ten sposób narzucając Bogu swoje pomysły i plany ograniczamy Jego działanie. On chce przekraczać nasze wyobrażenia i małostkowość, mozolnie przekonuje do swoich rozwiązań i nie rezygnuje ze swoich planów.

Oczekujemy, jak ma wyglądać dany dzień, a nie raz wychodzi inaczej. Jeśli jest inaczej, to bardzo dobrze, bo to pokazuje, że Bóg nie dał się zaszantażować. Dla nas jest to znak i szansa, byśmy przyjęli Boży scenariusz, a nie własny. Nie musi być tak, jak chcemy, nie musimy stawiać Bogu granic.

Pewien chłopiec modlił się, by w prezencie na I Komunię dostał rowerek. Chciał go otrzymać od Pana Jezusa i prosił mamę, aby nikomu z gości nie mówiła o jego marzeniu. Kiedy przyszedł dzień I Komunii, okazało się, że nie dostał oczekiwanego prezentu. Mama zapytała chłopca: To co, Pan Jezus cię nie wysłuchał? Chłopiec odpowiedział: Wysłuchał, ale się nie zgodził. Bardzo coś chcemy, ale Bóg może nie zgodzić się i przeprowadzić wszystko inaczej.

Spotykamy ludzi, którzy postępują nie tak, jak tego oczekujemy. Powinniśmy przyjąć, że nie wszyscy muszą myśleć, tak jak my i mieć poglądy podobne do naszych. Powinniśmy zakładać, że jeśli mamy określone poglądy, to nie znaczy, że inni są o tym, tak samo przekonani. W pewnych sprawach możemy się mylić i nie mieć racji. Jeśli zawężamy myślenie, usztywniamy poglądy, zapiekamy się w swoich przekonaniach, to stawiamy Bogu granice, ograniczamy sobie dostęp do miłosierdzia Bożego.

W filmie „Paweł – apostoł Chrystusa”, gdzie rolę św. Łukasza grał Jim Caviezel, odtwórca roli Jezusa Chrystusa w filmie Mela Gibsona „Pasja”, można usłyszeć ciekawą rozmowę, która została nawiązana pomiędzy św. Pawłem, a rzymskim namiestnikiem. Otóż ten dostojnik miał chorą córkę, którą nie mógł wyleczyć żaden z miejscowych medyków. Św. Paweł zaproponował usługę chrześcijańskiego lekarza – św. Łukasza. Prosty zabieg, jaki zastosował przyjaciel św. Pawła odniósł skutek, dziewczynka wyzdrowiała. Wyszło na to, że kiedy pogańscy lekarze byli bezradni, chrześcijański medyk potrafił wyleczyć. Namiestnik z wdzięczności zaprosił św. Pawła do swojej rezydencji. Podjął gościa z honorami. Może odczuwał przymus przyjęcia, z powodu wdzięczności, wiary gościa. W czasie rozmowy zadał św. Pawłowi pytanie: Co się stanie, jeśli nie uwierzę w Jezusa, to co On mi zrobi? Św. Paweł uśmiechnął się i odpowiedział: Jezus i tak cię znajdzie. Nie było ze strony Pawła niezadowolenia, złości, gorączkowego oczekiwania, że ma się zrealizować schemat: skoro doświadczyłeś dobroci Jezusa, to musisz się nawrócić. Nie musiał. To namiestnik czuł się zakłopotany, nie św. Paweł. Apostoł nawet pocieszał ojca dziecka: nie musisz na siłę przyjmować wiary. Św. Paweł nie zacieśniał scenariusza wydarzeń do swoich wyobrażeń.

Bóg jest większy, ma więcej mocy, ma bardziej finezyjne działanie. Nie musimy się zbytnio przejmować, że sprawy się potoczą inaczej niż chcieliśmy. Jeśli z Bożym sposobem działania walczymy, to ograniczamy Go do naszych wyobrażeń. Nie musimy się przejmować, nie musimy czuć się nieszczęśliwymi czy niezadowolonymi. Jezus chce nas wyzwolić z naszych schematów i łamać je.