Archiwum

Bo jak śmierć potężna jest miłość

Jak czytamy we wstępie do Pieśni nad pieśniami zamieszczonym w Biblii Tysiąclecia „jest to jedyna w całym Piśmie świętym księga, w której nie ma mowy ani o Bogu, ani o narodzie wybranym i która nie zawiera żadnej myśli religijnej”. Jest to więc księga w pewnym sensie „świecka” a małżonkowie to ludzie świeccy, dlatego powinna być im szczególnie bliska. Porusza ponadto specyficznie małżeński problem miłości oblubieńczej.

Jest to biblijna „Pieśń chwały” na cześć miłości erotycznej. Opisuje miłość dwojga ludzi poprzez poetycką metaforę ogrodu. Nawiązuje bowiem do wizji raju, jako miejsca rozkoszy, za którą tęskni człowiek (por. Pnp 4,12-13). Intymna relacja wyrażona jest w formie zaproszenia do ogrodu, gdzie mężczyzna może spożywać wyborne owoce. Mężczyzna przyjmuje zaproszenie swej oblubienicy (por. Pnp 4,12-5,1). Gdy są już bardzo blisko siebie, on opisuje jej usta porównując je do wybornego wina, ona zaś przerywając mu, mówi, że „płynie ono delikatnie dla mego ukochanego, zwilżając wargi i zęby” (Pnp 7,10). Mężczyzna całując kobietę opiewa piękno jej warg, które przypominają najsłodszy miód, który można zbierać spod jej języka (por. Pnp 4,11). Ona z kolei wyznaje, że usta jej ukochanego są samą słodkością (por. Pnp 5,16) i pragnie jego pocałunków (por. Pnp 1,2). Oblubieniec porównuje swą ukochaną do drzewa palmowego, na które pragnie się wspiąć, by zrywać z niego dojrzałe owoce, ukryte pośród gałęzi. Mężczyzna zwraca swą myśl ku piersiom ukochanej, które pragnie smakować jak grona winne (por. Pnp 7,9). Gdy mężczyzna sięga po te owoce, kobieta poruszona wyznaje, że zapach jego ciała jest dla niej woreczkiem mirry i henny położonym wśród piersi oblubienicy (por. Pnp 1,13n). Mężczyzna spoczywając u boku ukochanej na łożu pośród zieleni, zachwyca się jej pięknem, wykrzykując w uniesieniu: „O, jak piękna jesteś przyjaciółko moja” (Pnp 1,15). Tych kilka przykładów obrazuje atmosferę Pieśni nad pieśniami pełną subtelnego i delikatnego erotyzmu. Całość intymnego opisu dopełnia pewna tajemniczość pełna niedopowiedzeń, co jeszcze bardziej oddziałuje na czytelnika. „Wypowiadane przez oblubieńców słowa miłości koncentrują się więc na «ciele», nie tyle dlatego że stanowi ono samo dla siebie źródło wzajemnej fascynacji, ale przede wszystkim dlatego, że na nim zatrzymuje się wprost i bezpośrednio owo przejęcie drugim człowiekiem, drugim ─ kobiecym lub męskim ─ «ja», które w wewnętrznym poruszeniu serca inicjuje miłość. Miłość też wyzwala szczególne przeżycie piękna, które koncentruje się na tym, co widzialne, chociaż ogarnia równocześnie całą osobę” [Jan Paweł II, „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. O Jana Pawła II teologii ciała, T, Styczeń (red.), Lublin 1998, s. 84].

Teologia ciała bł. Jana Pawła II wprowadza nas w tajemnicę tej księgi z pozoru nie odnoszącej się do Boga. Otóż w myśli naszego Papieża rodaka człowiek jest obrazem Boga także poprzez swój wymiar cielesny, jako że nie można rozdzielić osoby ludzkiej. Bóg stał się Ciałem i odkupił ludzkie ciało, dlatego mając w pamięci, że jest ono przeznaczone do zmartwychwstania i staje się uczestnikiem sakramentu małżeństwa, możemy patrzeć na nie z zachwytem jako na objawienie Boga. Jest to oczywiście możliwe w „ogrodzie zamkniętym”, przy „źródle zapieczętowanym” (Pnp 4,12b), czyli w kontekście małżeńskiej wyłączności i przysięgi.

Karol Wojtyła już od początków swej posługi duszpasterskiej był przyjacielem ludzkiej miłości, poszukiwał dróg podniesienia jej z pewnego stanu pogardy. Już jako Jan Paweł II wyznaje, że od pierwszych lat swego kapłaństwa czuł jakby wewnętrzne przynaglenie, aby przygotowywać młodych do małżeństwa i uczyć ich miłości. Jako młody kapłan nauczyłem się miłować ludzką miłość. To jedna z podstawowych treści, na których skupiłem swoje kapłaństwo. Tak było, gdy w sposób prekursorski wprowadzał w swej diecezji kursy przedmałżeńskie, gdy pisał pracę naukową o miłości małżeńskiej „Miłość i odpowiedzialność” i gdy pierwszy własny cykl katechez środowych poświęcił tematyce ujętej potem w tytule „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. W jego sztuce teatralnej „Przed sklepem jubilera” znajdujemy scenę, w której kobieta zawiedziona w swej miłości do męża oczekuje spełnienia obietnicy, że Oblubieniec będzie wkrótce przechodził ulicą, więc próbuje go odnaleźć w kolejnych przechodniach, ale bezskutecznie. Nagle słyszy głos Oblubieniec nadchodzi – idzie Mu naprzeciw i w twarzy Oblubieńca rozpoznaje rysy swojego męża. Słyszy: Ach, Anno, jak mam ci tego dowieść, że po drugiej stronie wszystkich naszych miłości, które wypełniają nam życie jest Miłość ! (podkr. K. Wojtyła). Ten a także inne fragmenty jego pism wskazują na pojmowanie przez tego świętego człowieka sakramentu małżeństwa oraz samej osoby ludzkiej, jako misterium, czyli Bożą tajemnicę.

Posłuchajmy pewnego świadectwa zamieszczonego w książce „Pochwycona przez Boga" H. Cafarell:

„Czułość ludzka, nawet najgłębsza, najpełniejsza, najbardziej wyłączna, może być dla mnie rzeczywistością tylko w Bogu, bowiem w istocie jest ona tylko odbiciem Bożej miłości. (...) Choć nie mówiliśmy o tym ze sobą, w Bogu znaleźliśmy niewątpliwie związek jeszcze bliższy niż w akcie małżeńskim. Bóg był zawsze kimś trzecim w wielkich chwilach naszego życia, które jeszcze po tylu latach wspomina się ze wzruszeniem. (...) Wielką chwilą każdego roku był miesiąc wakacji. Żyliśmy wówczas całkowicie jedno dla drugiego. Mając te same upodobania nie opuszczaliśmy się nawzajem, a Bóg był zawsze obecny jako trzeci czy to podczas wycieczek po lesie, wspinaczek (czuję się w górach zupełnie w Jego ręku), czy nawet w czasie spacerów we Flandrii, gdzie niebo tak bardzo zlewa się z ziemia, że człowiek czuje się jakby wchłaniany przez Boga. (...) Wierzę, że można sobie wzajemnie przekazywać obecność Boga. Mąż mój, który nie jest zbyt rozmowny w tych sprawach, powiedział mi pewnego wieczoru, że nigdy nie modli się lepiej niż w moich ramionach, jak gdyby dotykał tabernakulum. (…) Obecnie nigdy nie zaśnie, jeśli nie trzyma dłuższy czas mojej ręki i czuję, że wówczas się modli. " (s. 145-146).

  1. W jaki sposób przeżywam bliskość Pana Boga w moich relacjach małżeńskich?
  2. Czym jest dla ciebie zbliżenie małżeńskie?

(Pytania są tylko pomocnicze, jeśli zrodziły się inne refleksje to tym lepiej!)