Archiwum

Uwierzyć w Zmartwychwstanie Pana Jezusa konf. 28.04.2015

Konferencja

ks. Adam Kurowski

Zacisze 28. 04.2015

Czy Katechizm Kościoła Katolickiego ocenia pozytywnie czy negatywnie brak wiary pierwszych uczniów w Zmartwychwstanie Pana Jezusa? Okazuje się, że pozytywnie. Wiara w Zmartwychwstanie nie była taka prosta. Nigdy takie wydarzenie wcześniej się nie przytrafiło. Świadczy to, o tym, że Zmartwychwstani Pana Jezusa nie było wymysłem samych uczniów.Postawa skrajnego sceptycyzmu, to postawa tych, co Zmartwychwstanie Jezusa całkowicie odrzucili.

Członkowie Wysokiej Rady uwierzyli w Zmartwychwstanie. Potwierdza to ich postępowanie wobec żołnierzy pilnujących grobu Jezusa w poranek Zmartwychwstania. Gdyby nie wierzyli w Zmartwychwstanie nie zapłaciliby łapówki za milczenie żołnierzy, nie płaciliby im za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o tym, że jakoby apostołowie wykradli ciało Jezusa. Nie płaciliby za to, żeby żołnierze mówili kłamstwa przeciwko sobie, jakoby spali na warcie, narażając się na konsekwencje służbowe ze strony swoich przełożonych. Po zapłacie żołnierze zaprzeczali, że Jezus Zmartwychwstał, choć to było dla nich na pewno niezapomniane przeżycie.

Obraz Apostołów i pierwszych uczniów świadczy, że ta prawda jest kluczowa. Trud dochodzenia uczniów do życia w obecności Pana Zmartwychwstałego jest pomocą, byśmy mogli patrzeć z wyrozumiałością na siebie samych i innych. Nie jesteśmy zbytnio mądrzejsi od pierwszych chrześcijan. Uczniowie przeoczyli liczne zapowiedzi swojego Mistrza odnośnie męki, śmierci i zmartwychwstania. Dlatego, gdy to wszystko się spełniło byli zaskoczeni i zadziwieni.

Ciągle nam brakuje jeszcze jednego dowodu, potwierdzenia. Nasze upadki pomagają nam w zrozumieniu, że moc Jezusa jest większa niż nasza niemoc.Najlepiej to widać, kiedy Jezus nam wybacza pomimo naszego niedowiarstwa. Słowa: „pokój mój daję wam”, to jest przebaczenie niedowiarstwa. Wyrażają myśl: nie bójcie się, wiem jacy jesteście i wam wybaczam.

Trud dochodzenia do wiary jest przeżywany namacalnie. Widzimy, że uwierzenie w Zmartwychwstanie nas przerasta, męczymy się. Jezus patrząc na nas nie zniechęca się, tak jak nie zniechęcają się rodzice małego dziecka w czasie jego prób chodzenia. Wiedzą, że dziecko nie od razu nauczy się chodzić i patrzą z wyrozumiałością na jego upadki. My też jesteśmy w sytuacji takiego małego dziecka. Wydaje się nam, że już wreszcie zrozumieliśmy, już wszystko wiemy, już do nas dotarło. A Jezus podpowiada: jeszcze trochę, potrzebny jest jeszcze jeden wysiłek. Jezus daje pokój nie martwiąc się naszymi niepokojami. Bez Jego interwencji żadnego niepokoju nie rozwiążemy. Kiedy ktoś się modli i wszystko, o co się modlił właściwie się potoczyło, myśli: jednak Bóg naprawdę działa. Trud dochodzenia do wiary nie powinien nas zniechęcać, tak jak Jezusa nic nie zniechęca, ani nie niepokoi. Jeśli ktoś się niepokoi, co się wydarzy, powinien spodziewać się interwencji Pana Jezusa. Sami naszego niepokoju i niedowiarstwa nie pokonamy. Mamy oczekiwać, prosić, ufać, że Jezus rozwiąże nasze problemy właściwie.