Znikać, aby służyć. Konf. 12.11.2019

Zacisze, 12 listopada 2019

Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda

Znalezione obrazy dla zapytania Bliźniemu służyć obrazy

Św. Albert, - opoka.news

W wychowaniu młodego człowieka kładzie się nacisk, by się więcej starał, gorliwiej pracował, był grzecznym, ponieważ wtedy będzie nagrodzony, pochwalony i osiągnie sukces. Takie myślenie nie jest złe, ponieważ nagroda motywuje do działania. Człowiek chce być wolny i niezależny, dlatego mobilizuje się, aby nie zająć ostatniego miejsca. Jednak z biegiem lat przychodzi taki czas, kiedy musi zejść ze szczytów.

Choroba lub starość sprawia, że człowiek czuje, że znika, staje się bezradny i zależny od innych. Martwi się utratą pewności siebie i decydowania o swoim życiu. Mało kto był uczony umiejętności właściwego przeżywania stanu znikania. Nikt też z własnej woli nie będzie szukał ostatniego miejsca.

Dlaczego mamy się godzić na umieranie pychy? Dlaczego mamy się godzić na akceptację ostatniego miejsca i znikanie? Dopiero kiedy uwierzymy, że na tym miejscu czeka Ktoś, kto nas kocha i akceptuje, to łatwiej będziemy mogli się zgodzić na obumieranie pychy, znikanie i przyjęcie ostatniego miejsca. W tym miejscu czeka Chrystus i ofiarowuje swoją miłość. Bez wiary nikt by się nie zgodził na przyjęcie ostatniego miejsca i nie zaakceptowałby trudnych sytuacji i znikania.

Można się modlić: „Panie Jezu, ja się boję, ja tego nie przeżyję, sam nie przejdę tej drogi. Tylko Ty mnie możesz przeprowadzić”. Pan szczególnie w tej sytuacji jest przy nas, bo bez Niego nic nie możemy uczynić. On mówi: „Wiem, że nie zamierzasz zdobywać ostatniego miejsca, ale chcę ci pomagać”. Potrzeba tę prawdę uznać, pokochać i żyć nią.

Bóg zapowiedział Mojżeszowi, że nie wejdzie do Ziemi Obiecanej, ponieważ nad wodami Meriba nie oddano Mu chwały. Człowiek żyjący iluzją wielkości, nie przynosi chwały Bogu i staje się zgorzkniały. Jeśli nie zgodzi się na znikanie, Bóg nie będzie mógł go ogarnąć i zjednoczyć się z nim.

Do tego, który zgadza się i podejmuje wysiłek wejścia na drogę do ostatniego miejsca przychodzi Bóg. On sam czyni w duszy miejsce, gdzie chce przebywać.

Człowiek zawsze komuś służy. Praca zawodowa, praca w domu dla rodziny jest służbą, gdzie jedni służą z oddaniem, a inni niechętnie. Jedni dla nagrody, inni ze strachu przed karą. Są i tacy, co służą tylko swojemu egoizmowi. Wartość naszej służby zależna jest od tego, jaka jest nasza motywacja. Służba bliźniemu jest na tyle owocna, na ile pozwalamy Jezusowi, aby w nas służył. On słabemu grzesznikowi okazuje miłość, podnosi z upadku, aby Mu z wdzięcznością i z radością służył.

Jezus zawsze służy, obmywa nasze nogi za cenę swojej Przenajświętszej Krwi. A człowiek często czuje opór, nie chce służyć bliźniemu, a szczególnie trudnemu bliźniemu. Potrzebuje wołać do Matki Bożej: „Maryjo, Ty mnie prowadź na spotkanie z Panem, oręduj za mną, noś mnie w swych ramionach. Ja sam nie potrafię iść”.

Bóg jest sprawiedliwy, to pewne, że kocha i troszczy się o każdego człowieka. Nawet jeśli tego nie dostrzegamy, nie rozumiemy, to wierzmy, że tak jest. Wołajmy do Matki Bożej: „Maryjo, wierzę i Tobie się oddaję w niewolę. Tobie chcę służyć. Łańcuch jest symbolem niewoli, ale Tobie, Maryjo pozwalam się prowadzić. Tobie oddaję swoje wewnętrzne trudności”.

Choć zmaganie jest trudne, to warto się trudzić. Im więcej Boga, tym więcej znikania. Jednak nie można znikać i nic nie robić. Jest to fałszywa pokora. Znikanie jest gotowością do służby. Matka Boża jest jednocześnie i Służebnicą i Królową.

Litania pokory św. Tomasza a Kempis

O, Jezu cichy i pokornego serca, wysłuchaj mnie.
Wyzwól mnie, Jezu z pragnienia aby być cenionym,
z pragnienia aby być lubianym,
z pragnienia aby być wysławianym,
z pragnienia aby być chwalonym,
z pragnienia aby wybrano mnie przed innymi,
z pragnienia aby zasięgano mojej rady,
z pragnienia aby być uznanym,
ze strachu przed poniżeniem,
ze strachu przed wzgardą,
ze strachu przed skarceniem.
ze strachu przed zapomnieniem,
ze strachu przed wyśmianiem,
ze strachu przed skrzywdzeniem,
ze strachu przed podejrzeniem.

I także Jezu, daruj mi te łaskę bym pragnął...
aby inni byli więcej kochani niż ja,
aby inni byli wyżej cenieni ode mnie,
aby w oczach świata inni wygrywali, a ja bym przegrywał,
aby inni byli wybierani, a ja bym był pozostawiony,
aby inni byli chwaleni a ja bym był niezauważony,
aby inni byli we wszystkim uznani za lepszych ode mnie,
aby inni mogli stać się świętszymi ode mnie,
o ile tylko ja będę tak święty jak powinienem,