Rola motywacji w życiu duchowym. Konf. 15.05.2018

Zacisze, 15 maja 2018

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego

Podobny obraz

Najistotniejszą sprawą w życiu duchowym, od której wszystko zależy i nad którą powinniśmy wytrwale pracować jest nasza motywacja. Każdy nasz czyn ma zaplecze wewnętrzne. Nasze intencje czy motywacje wskazują, czy nasze czyny są dobre i mają wartość zasługującą na świętość, czy nie mają wartości. Powinniśmy się zastanowić, jakie intencje kierują naszym życiem. Motywacje powinny stawać się coraz głębsze. Motywy zachowania wszystko zmieniają i tworzą nową jakość życia. Który żołnierz bez motywacji będzie mężnie walczył?

W sądzie jest prokurator i obrońca, ale sędzia najpierw się pyta oskarżonego, czego się dopuścił oraz jaka była motywacja jego postępowania. Intencje świadczą o wartości czynu w sensie pozytywnym lub negatywnym.

Kiedy wstępowałem do seminarium na pytanie o motywację mojego powołania, odpowiedziałem, że chcę służyć Bogu i ludziom. Mogły się dołączyć jeszcze inne, mniej wzniosłe motywacje, np.; ktoś mi zaimponował, widziałem wielkość tej posługi. Ale wzrost duchowy powodował, że intencje się oczyszczały i stawały się coraz dojrzalsze.

Nasz wzrost duchowy dokonuje się przez ewolucję świata motywacji. Kiedy przystępowaliśmy do Ruchu byliśmy bardzo zmotywowani. Pociągała nas perspektywa świętości, radykalizm wiary, przeżywana obecność Maryi. Ale, czy nie szukaliśmy też swojej wielkości?

Motywy płytkie nie wystarczają na długo. Kiedy pojawiają się trudności, albo znużenie człowiek czuje się wypalony. Zniechęcamy się gdy przychodzi zwyczajna codzienność, albo droga okazuje się trudna. Warto wtedy prosić Boga, by nas na nowo zmotywował.

Dlaczego przyjeżdżamy na spotkania diecezjalne na Zaciszu? Chcemy, by usłyszane Słowo Boże na nowo zmotywowało nas, nasze życie rodzinne i naszą pracę. Każdy dzień najlepiej jest rozpoczynać od Eucharystii, wtedy inaczej przeżywamy kolejne godziny dnia. W czasie spowiedzi czy rozmowy duchowej, Bóg przez kapłana nie tylko odpuszcza nam grzechy, ale jeszcze dokonuje rozeznania naszego życia. Wtedy Bóg nas na nowo motywuje. W czasie porannego rozmyślania Słowo Boże może w sposób niezwykły zainspirować cały dzień, nasze zamiary i plany. Człowiek słabo zmotywowany jest zniechęcony do swoich obowiązków. A jaka jest nasza motywacja do pracy? Można pracować dla pieniędzy, albo by dobrze się urządzić. To są pogańskie motywy pracy. Motywacja duchowa jest inna. Pracujemy, aby się uświęcić. Pracę możemy zmotywować Ewangelią i naszą duchowością.

Jeśli dominują w naszym życiu ludzkie motywy, to znaczy, że za mało walczymy o nasze uświęcenie. Jezus ujawniając cel swojej podróży do Jerozolimy usłyszał od Piotra wyrzut „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Jezus mu odpowiedział: „Zejdź Mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” Mt 16, 21-27. Jezus był zainspirowany przez Boga. Miał oddać życie zgodnie z wolą Bożą i nie chciał, aby ktokolwiek Go z tej drogi zawrócił. Życie duchowe jest walką, o zmotywowanie swojego życia zgodne z Ewangelią. Również motywem życia Maryi było spełnienie woli Bożej.

Bóg jest miłosierny i wie, że nie zawsze nasze intencje są właściwie. Wielokrotnie kieruje nami miłość własna. Czasem ludzkie motywy mogą okazać się potrzebne. Kogoś może zmotywować do modlitwy budujący przykład innej osoby oddanej modlitwie. Kogoś do gorliwej pracy może inspirować pracujący z pasją kolega. Rodziców do modlitwy może zmotywować odkrycie, że dzieci straciły wiarę. Często do żarliwej modlitwy skłaniają nas dramatyczne okoliczności życia.

Motywy ludzkie najczęściej podszyte są próżnością czy bezmyślnością, przez co nie mają zasług uświęcających. Uświęcają nas tylko czyny mające motyw wiary i intencję pełnienia woli Bożej. Kiedy tracimy motywację prośmy Matkę Bożą, aby pomogła nam na nowo odkryć inspirację naszego życia.