Poznać marzenia Boga. Rekolekcje adwentowe. 5.12.2016

Rekolekcje adwentowe 2016

Zacisze 5 grudnia 2016

ks. Dariusz Kowalczyk

 

Znalezione obrazy dla zapytania Wlastimil Hofman

Chrystus spowiadający wieśniaka
Wlastimil Hofman, 1881 -1970 – polski malarz, przedstawiciel symbolizmu
(źródło jbc.jelenia-góra.pl)

 

   Dzisiaj obchodzimy 22 rocznicę śmierci ks. Andrzeja Buczela, jednego ze współzałożycieli Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Jest On również patronem naszych rekolekcji. Dla wielu z nas był spowiednikiem, kierownikiem duchowym, ojcem duchowym, który prowadził do Boga. Takie rocznice są okazją do wspomnień. Większość z nas pamięta tamte lata. Budzi się nostalgia za tym, co było. Te wspomnienia warto pielęgnować.

   W książce „Pragnę Ci dziękować” (str 84 – 86) można przeczytać wspomnienia osób, które dzielą się swoimi świadectwami m.in. o księdzu Andrzeju. Oto kilka z nich: „Ojciec Andrzej z wielką pieczołowitością i miłością sprawował Eucharystię... To była autentyczna modlitwa. Widać, że Eucharystia, to bardzo głębokie spotkanie Ojca Andrzeja z Jezusem Eucharystycznym. Słowa, które wypowiadał na temat Eucharystii były świadectwem spotkania” (ks. Arkadiusz Wójtowicz). „Codzienne Msze święte, sprawowane przez Ojca Andrzeja były jakimś wielkim pokarmem na ten czas. W wielkim skupieniu, bez pośpiechu, bez rozproszeń. Zmuszały do refleksji, wyciszenia, do wejścia w Wielką Tajemnicę” (Teresa Cybulska). „...Ta jego nabożność, tak się udzielała, że człowiek jakby zatopił się w jakąś przestrzeń... Patrzymy na zegarek – 25 minut. Niesamowita Msza święta. Msza była, a jego jakby nie i ten czas też, jakby nie istniał. Zazwyczaj przychodzą roztargnienia, rozproszenia, a tu sacrum. Atmosfera pokoju” (Hanna i Krzysztof Bera). „W oczach Ojca Andrzeja widać było miłość, miłość Ojca z Nieba. Spojrzał i odchodził lęk. Spojrzał i umacniał. Spojrzał i czuło się, widziało się miłość Boga – żeby sobie to ciągle przypominać, że Bóg jest miłością. Przypominać i chcieć wierzyć. Taki był Ojciec Andrzej. Nie sposób było nie wierzyć w to, co mówił, bo sam był miłością” (Teresa Cybulska). „Głos miał mocny, dobitny. Mówił jasno, klarownie, spokojnie... Miało się wrażenie, jakby chciał się usunąć na drugi plan. Być narzędziem Pana Boga. Czuło się ciepło i zatroskanie, pragnienie pomocy. W relacjach nie było emocji” (Wojciech Osiński).

   Co było tajemnicą Ojca Andrzeja? Zawdzięczamy mu naszą wiarę, pragnienie życia wewnętrznego, dzięki niemu wiele osób podjęło ważne decyzje życiowe. Jesteśmy mu wdzięczni za jego postawę duchową. Czy dzisiaj nie mogłoby być takich kapłanów? Co zrobić, by pojawili się tacy kapłani?

   Ojciec Andrzej był zwykłym człowiekiem. Nie miał specjalnych charyzmatów, czy uzdolnień. Był zwykłym księdzem, ale prawdziwym księdzem. Jak się do niego szło do spowiedzi, to czuło się, że jest to spotkanie z samym Panem Jezusem. Wiele osób daje świadectwo, że w czasie spotkań z nim, spotykali samego Pana Jezusa. On wiele wyjaśniał, zachęcał, pociągał nasze serca do miłości Boga. Tajemnicą serca księdza Andrzeja było to, że Jezus w nim żył. Te czasy nie minęły bezpowrotnie. Nie można patrzeć tylko przez pryzmat wspomnień, notatek z archiwalnych konferencji czy pożółkłych fotografii. Jezusa, którym żył Ojciec Andrzej nie można zamknąć w starych zdjęciach. Jezus chce teraz także żyć w wielu kapłanach czy rodzinach.

   Świadectwa rodzin o pierwszych latach istnienia Ruchu w książce „Pragnę Ci dziękować” (str. 8-9). „Atmosfera na spotkaniach była rodzinna. Kształtowana na nauczaniu Ojca Świętego i Małej Tereski wnosiła w ludzkie relacje to, co było i jest nadal istotą – potrzebę wychodzenia z pomocą do drugiego człowieka i przyjmowania tej pomocy”. (-) „Pomagaliśmy sobie przy przeprowadzkach, ktoś malował mieszkanie, ktoś inny zajął się transportem, przenoszeniem... To wszystko ludzie ze wspólnoty. Spotykaliśmy się nie tylko na modlitwie, ale też na tzw. herbatkach, chociażby po to, by dzieci mogły się pobawić razem. Ktoś zdobył film dla dzieci, projektor... Wspólne spacery z dziećmi, umawialiśmy się w dwa, trzy małżeństwa. Dzieci były razem, a myśmy rozmawiali o Bogu” (Alina Leśniewska). „Mamy być rodziną... To były spotkania w duchu miłości, mamy wiedzieć o sobie wszystko... kto nie ma pracy...” (Teresa Cybulska).

   Piękno tamtych lat ma proste wyjaśnienie. Jest to piękno związane z łaską sakramentów: kapłaństwa, małżeństwa. Były też osoby, które oddały swoje życie Jezusowi i przymieniały je na służbę dla innych. Dzisiaj powinniśmy usłyszeć zaproszenie Jezusa: "Pozwól w sobie odnowić serce, aby skarby, które w tobie zostały złożone na nowo zajaśniały. Aby kapłani odnowili otrzymane skarby kapłańskie, aby małżeństwa odnowiły skarby, które w nich zostały złożone i by kochały tak, jak Jezus. Nie tylko wspominać, ale zadbać, by pierwotne piękno zajaśniało na nowo, aby ustąpiło wypalenie, zwątpienie, beznadzieja".

   W czasie Światowych Dni Młodzieży w krakowskich Brzegach w dniu 30 lipca 2016  r. papież Franciszek powiedział o duchowej kanapie, która zagraża nam. „Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, gdy mylimy szczęście z kanapą! Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa - jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie z masażami usypiającymi - które gwarantują godziny spokoju. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu”. Nigdy nie powinniśmy być na duchowej emeryturze. Taka kanapa może zniszczyć, bo stajemy się ospali i otumanieni. Zapragnijmy wrócić do gorliwości z pierwszych lat, na drogę służby, wspólnoty. 

Na Mszy świętej rozesłania papież Franciszek mówił o marzeniach, jakie ma wobec nas Bóg. Może są to marzenia po ludzku nie do zrealizowania, ale Bóg jest marzycielem. On pragnie rzeczy wspaniałych i niezwykłych. A my zgorzkniali siedzimy na duchowej kanapie ze smutną duszą i mówimy: nie potrzebujemy nic więcej.

Bóg mnie potrzebuje, a ja nie chcę na Niego patrzeć. Wybieram smutek, niezadowolenie. To jest tak, jakby zgasić marzenie, jakie Bóg ma wobec mnie. Bóg wierzy w nas bardziej, niż my sami w siebie. On jest nieustępliwy w nadziei i będzie nas ścigał swoją miłością. Istota rzeczy polega na tym, by popatrzeć Jezusowi w oczy, by naprawdę z Nim się spotkać. On teraz przechadza się między ławkami kościoła, mówiąc po imieniu do każdego z nas: mam ci coś ważnego do powiedzenia. Przyjęliśmy Komunię świętą, ale czy spotkaliśmy żywego Chrystusa?

Spotkanie z żywym Chrystusem strąca nas z duchowej kanapy i wyzwala nas z duchowego paraliżu. Jezus uzdrowił paralityka, ślepego, głuchego i uzdrawia tych, którzy osobiście zwracają się do Niego o pomoc. Dokonuje w nich radykalnej zmaiany. Penitenci Ojca Andrzeja przychodzili do niego smutni, a odchodzili dotknięci przez łaskę odmieniającą w jednej chwili duchowe spojrzenie na własne życie.

Człowiek ślepy ma oczy, ale nie może widzieć, głuchy ma uszy, ale nie może slyszeć. Jezus Stwórca uzdrawia ich zmysły i zaczynają funkcjonować tak, jak powinni. W naszej duszy istnieją niefunkcjonalne obszary, które pod wpływem spotkania z Jezusem mogą zacząć działać tak, jak powinny. Chodzi o to, by skarby, które zostały w nas złożone w czasie sakramentów chrztu, małżeństwa, kapłaństwa i innych, obecnie nie funkcjonujące, uśpione, niedoskonałe zostały ożywione, kiedy przejdzie Pan Jezus.

   Akt oddania się Chrystusowi zachęca nas, byśmy poddali się Jego mocy. Powinniśmy mówić do Niego: działaj we mnie, przemieniaj mnie. Wtedy Jezus rzeczywiście przemienia. Kolejne rocznice śmierci Ojca Andrzeja są przypomnieniem, co dostaliśmy i jak bardzo potrzebujemy się oddać Chrystusowi.

Największym miłosierdziem jest to, że On chce się z nami zjednoczyć pomimo że zmarnowaliśmy tak wiele łask. Jesteśmy coraz starsi, słabsi, a Jezus nadal chce zmieniać to, co niemożliwe. Przecież jeszcze kilka lat temu nie myśleliśmy o Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla i Pana narodu polskiego, a stało się to faktem. Św. Tereska mówiła, że trzeba mieć szalone pragnienia, a wszystko będzie możliwe. Na duchowej kanapie nie ma się wielkich marzeń i pragnień.

Czy mamy szalone pragnienia? Nas też, jak ślepca pyta Jezus: „Czy wierzysz, że mogę ci to uczynić?” Możemy odpowiedzieć: Panie chcę, abyś wszystko, co rozpoczęłeś we mnie, doprowadził do pełni. Czasem Bóg dopuszcza problemy, burze życiowe. Problemy są po to, by nas przegonić z duchowej kanapy i odnowić szalone pragnienia, pragnienia świętości.

Jaki jest ratunek, kiedy duchowa kanapa wciąga i powiększa się obszar beznadziei? Musimy sobie uświadomić, że jest z nami Ktoś, kto pragnie naszej świętości, odnowienia i oddania się Jezusowi. Tą osobą jest Maryja. Ona w sposób doskonały oczekuje na narodzenie się Jezusa w naszych duszach. Ona otrzymała łaskę, ponieważ pragnęła i oczekiwała z tęsknotą. Nie możemy smutni, w ponurym nastroju siedzieć na duchowej kanapie, kiedy Maryja czeka. Łaska Boża jest skuteczna dzięki Jej nadziei. Dzięki Jej wstawiennictwu, Jej Obecności, Jej modlitwie Bóg może zmienić każdego z nas, tak jak uczniów w Wieczerniku. „Uczniowie czuli się zagrożeni ze strony środowiska, które ich prześladowało, które zmuszało ich do pozostawania w małym pomieszczeniu, bezczynnie jakby byli sparaliżowani. Opanował ich lęk. W tym kontekście, stało się coś spektakularnego, coś wielkiego. Przyszedł Duch Święty i języki, jakby z ognia spoczęły na każdym z nich, pobudzając ich do przygody, o której nigdy nie marzyli. I wtedy wszystko się zmieniło.” (Papież Franciszek, Campus Misericordiae, 30.07.2016). To wszystko, co było nie do wiary stało się możliwe.

W Starym Testamencie czytamy proroctwo Balaama: „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”(Lb 24, 17). Jezus chce się narodzić w nas. Maryja swoimi oczyma wiary już widzi w nas Jezusa. Już nie mgliście, ale wyraźnie, jasno. Gdy uchwycimy się ręki Maryi, to osiągniemy Jezusa, który chce w nas żyć.

   Zechciejmy uwierzyć, że Jezus Miłosierny pomimo że pozostajemy na duchowej kanapie, pomimo że zmarnowaliśmy wiele łask chce nas spotkać i ożywić. Chce w nas złożyć łaski, które Mu dał Bóg, Ojciec Niebieski. Niech to będzie nasze oczekiwanie na czas rekolekcji adwentowych.

Zapis na podstawie osobistych notatek Elżiety Myśliwiec, nie stanowi całości wypowiedzi.

Znalezione obrazy dla zapytania adwent 2016 obrazy