Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski?

http://www.ksawerow.archidiecezja.lodz.pl/wp-content/uploads/2014/05/nmp_krolowa_polski.jpg

Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam.

W słowach Apelu Jasnogórskiego zawarta jest prawda, że Maryja, Matka Jezusa jest Królową Polski. Kiedy zrodziło się to pragnienie uczynienia Maryi swoją Królową przez Polaków? Okazuje się, że to nie Polacy byli inicjatorami uznania Maryi za Królową, lecz sama Maryja prosiła, aby Ją nazywać Królową Polski. Z taką prośbą zwróciła się osobiście do włoskiego jezuity Juliusza Mancinelli z Neapolu w 1608 roku. Świadectwo zakonnika stało się znane w Polsce i zapadło w swiadomość Polaków. Maryja sama chce być Królową Polski i chce, by Polska była jej Królestwem. Jest to jedyny przypadek, że Maryja ogłasza się sama Królową konkretnego państwa.

Oficjalnie tytuł Królowej Polski został nadany Maryi 1 kwietnia 1656 roku przez króla Jana Kazimierza po cudownej obronie Jasnej Góry w czasie potopu szweckiego. Król klęcząc przed obrazem Matki Bożej Łaskawej w katedrze lwowskiej oddał Rzeczpospolitą szczególnej opiece Maryi, nazywając Ją Królową Polski.

Uroczystej koronacji jasnogórskiego obrazu dokonał biskup chełmski Krzysztof Jan Szembek 8 września 1717 roku. Dzień ten był potężną manifestacją wiary i czci, które cały naród okazał Najświętszej Pannie Maryi jako Królowej Polski, odtąd związanej już nieodłącznie z dziejami tej ziemi. Do Częstochowy przybyło wówczas około 200 tysięcy pielgrzymów, co na owe czasy było liczbą ogromną.

Świadek życia i śmierci św. Stanisława Kostki

Juliusz (Gulio) Mancinelli urodził się 13 października 1537 roku w miejscowości Macerata, dwieście kilometrów na północny wschód od Rzymu. Był cenionym mistrzem nowicjatu rzymskich jezuitów. Kiedy Juliusz miał 31 lat do zakonu przybył Polak Stanisław Kostka, który chciał zostać jezuitą. Pomiędzy mistrzem nowicjatu, a kandydatem zawiązała się przyjaźń. Osiemnastoletni Stanisław choć krótko przebywał w zakonie dał świadectwo swojej wiary i niezwykłego przywiązania do Boga i Matki Bożej. Ojciec Mancinelli, świadek życia młodego Polaka, podobnie jak inni rzymscy jezuici pozostawał pod wielkim wrażeniem jego śmierci.

1 sierpnia 1568 roku św. Piotr Kanizjusz głosił w Rzymie konferencję dla jezuickich nowicjuszy. Niemiecki prowincjał mówił o nagłej śmierci. Nauczał, że każdy miesiąc należy spędzić tak, jakby był ostatnim w życiu. Słuchający tych słów młody, ale już słynny z wielkiej pobożności, Stanisław Kostka odezwał się:

Dla wszystkich ta nauka męża świętego jest przestrogą i zachętą, ale dla mnie jest ona wyraźnym głosem Bożym. Umrę bowiem jeszcze w tym miesiącu.

Stanisław przepowiedział tym samym swoją śmierć. Dwa tygodnie później, w wigilię święta Wniebowzięcia Matki Bożej o północy, umierał. Przed śmiercią mówił o ufności w miłosierdzie Boże. W pewnym momencie jego twarz rozjaśniła się tajemniczym blaskiem. Kiedy współbracia zaczęli się dopytywać, czego sobie życzy, ten odpowiedział, że przyszła po niego Matka Boża. Współbracia dopiero wtedy zorientowali się, że już umarł, gdy nie zareagował na podsunięty mu obrazek Maryi.

Zobaczyć polską ziemię!

Ojciec Juliusz Mancinelli słynął z pobożnego życia – miał opinię proroka i cudotwórcy. Zakładał wiele dzieł miłosierdzia, a wszędzie, gdzie się pojawiał jako misjonarz – w Dalmacji, Bośni, Konstantynopolu czy w Afryce – notowano ogromną ilość nawróceń.

https://tadeuszczernik.files.wordpress.com/2012/02/apc-2012-02-12-18-22-001-3d.jpg?w=290&h=226

W latach 1585-1586 przebywał w Polsce – w Kamieńcu Podolskim i Jarosławiu. Miał wtedy ok. 39 lat. Słynący bowiem z żarliwej czci dla Najświętszego Sakramentu oraz Najświętszej Maryi Panny włoski jezuita miał pewną duchową „słabość”, za którą my, Polacy, powinniśmy modlić się o jego beatyfikację i kanonizację! Odznaczał się on bowiem ogromnym nabożeństwem do naszych świętych, zwłaszcza do dwóch świętych Stanisławów: Biskupa i Męczennika, a także wspomnianego już św. Stanisława Kostki. Gorąco modlił się za Polskę.

Powróciwszy do Neapolu, marzył, aby móc znów ujrzeć polską ziemię i oddać jej hołd jako Matce Świętych, aby nawiedzić grób świętego biskupa i męczennika Stanisława, patrona św. Stanisława Kostki.

Chciał też podziękować w katedrze krakowskiej za liczne łaski, jakie mu wyświadczyła Maryja i prosić Ją o dalszą pomoc. Nie sądził jednak, by mogło się to stać – był już wszak w podeszłym wieku – niemniej często zanosił modły do Boga, prosząc, by mu jeszcze umożliwił taką wyprawę. I Pan go wysłuchał. Po dwudziestu pięciu latach ojciec Juliusz powrócił na nasze ziemie. Pieszo! A jakie okoliczności skłoniły go do tej podróży!

Jemu tę łaskę zawdzięczasz…

14 sierpnia 1608 roku niemal siedemdziesięciojednoletni zakonnik modlił się w swoim klasztorze przy jezuickim kościele Gesu Nuovo w Neapolu. Wspomniał, iż w uroczystość Wniebowzięcia minie czterdziesta rocznica śmierci polskiego współbrata, którego kochał i starał się naśladować. Wśród wielu cnót świętego małego Polaka – jak go nazywano – jaśniała niezwykłym blaskiem jego miłość i cześć dla Królowej Nieba, a tę właśnie cnotę ojciec Juliusz szczególnie sobie upodobał i starał się ją praktykować. Usilnie szerzył kult Królowej Wniebowziętej, zwłaszcza po cudownym uzdrowieniu z choro­by.

Objawienie, które otrzymał Juliusz Mancinelli

Objawienie Matki Bożej ze św. Stanisławem Kostką jakie otrzymał Julian Mancinelli

Zatopiony w modlitwie zakonnik ujrzał nagle okrytą purpurowym płaszczem Dziewicę z Dzieciątkiem na ręku wyłaniającą się z obłoku. U Jej stóp klęczał piękny młodzieniec w aureoli. Poznał go natychmiast – to był przecież jego ukochany współbrat, narodzony dla Nieba czterdzieści lat wcześniej.

Wniebowzięta! O Królowo Wniebowzięta módl się za nami! – wyszeptał wzruszony zakonnik i upadł na kolana.
Tymczasem Matka Boża zapytała:

Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski?

Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie.

Usłyszawszy te słowa Najświętszej Dziewicy, Juliusz wykrzyknął:

Królowo Polski Wniebowzięta módl się za Polskę!

Matka Boża spojrzała z wielką miłością na klęczącego u Jej stóp Stanisława Kostkę, a następnie na starego zakonnika i rzekła:

Juliuszu, jemu tę łaskę zawdzięczasz!

Po skończonej wizji stary jezuita zwrócił się do swych współbraci następującymi słowy:

Matka Boża wielkie rzeczy dla Polaków zamierza, po czym dodał:

Królowo Polski, módl się za nami.

Niebawem, po zbadaniu sprawy i za pozwoleniem przełożonych ojciec Mancinelli poinformował o całym zdarzeniu swego polskiego przyjaciela, również jezuitę, Mikołaja Łęczyckiego. Poprosił go, by tę dobrą nowinę oznajmił królowi Zygmuntowi III Wazie. Stąd poznał ją ks. Piotr Skarga i cały zakon jezuitów, którzy wkrótce rozpowszechnili radosną wieść, że sama Bogarodzica kazała się nazywać Królową Polski.

Jestem Matką tego narodu

W roku 1610 ojciec Juliusz wiedziony wewnętrznym poruszeniem udał się w pieszą pielgrzymkę do Polski, chcąc nawiedzić grób św. Stanisława. Długą drogę z Neapolu do Krakowa podjął w wieku siedemdziesięciu trzech lat (wyczyn imponujący, zważywczy, że jest to 1770,4 km, jadąc współczesną autostradą A1).

Pierwsze swe kroki w Krakowie skierował do katedry wawelskiej (niektóre źródła podają, że został powitany przez króla i jego dworzan). Konający niemal ze zmęczenia udał się do Konfesji św. Stanisława, przed którą, ujrzawszy trumnę naszego głównego patrona, padł krzyżem i modlił się za Królestwo Polskie, a potem odprawił tam Mszę Świętą w dziękczynieniu za świętość Stanisława Kostki.

Nagle podczas sprawowania Najświętszej Ofiary za pomyślność naszej ojczyzny włoski jezuita wpadł w ekstazę i ujrzał Maryję w królewskim majestacie. I znów usłyszał Jej głos:

Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja ci zawsze będę, jakom jest teraz, miłościwą.

ujrzysz mnie za rok w chwale Niebios

Siedem lat po powrocie z Polski, w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpień 1617), ojciec Juliusz Mancinelli patrzył z okna swej celi klasztornej na piękną Zatokę Neapolitańską. Modlił się, pragnąc ciągle oddawać jeszcze większą cześć Maryi.

I oto znowu z gorejącego obłoku, który pojawił się na niebie, wyłoniła się piękna postać Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus na rękach. U Jej stóp – tak jak poprzednio – klęczał młodzieniec w aureoli… Maryja zwróciła się do sędziwego jezuity:

Juliuszu, synu mój! Za cześć, jaką masz do Mnie Wniebowziętej, ujrzysz Mnie za rok w chwale niebios. Tu jednak, na ziemi, nazywaj Mnie zawsze Królową Polski.

Stary jezuita zdołał tylko wyszeptać:

Królowo Polski, módl się za nami.

Widzenie zakończyło się, ale w duszy zakonnika długo jeszcze panowała niebiańska radość.

Miesiąc potem kurier z Neapolu przywiózł ojcu Mikołajowi Łęczyckiemu do Wilna list od ojca Juliusza Mancinellego, w którym pisał: Ja rychło odejdę, ale ufam, że przez ręce Wielebności sprawię, iż po moim zgonie w sercach i na ustach polskich mych współbraci żyć będzie w chwale Królowa Polski Wniebowzięta.

Stało się wedle słów Królowej. Dokładnie rok po ostatnim objawieniu i pięćdziesiąt lat po śmierci św. Stanisława Kostki, w uroczystość Wniebowzięcia Maryja, 15 sierpnia 1618 wzięła do Nieba swego wiernego sługę.

Niemal natychmiast za sprawą Polaków rozpoczął się proces beatyfikacyjny ojca Juliusza. Do Polski dotarła relikwia – część głowy, oraz portret włoskiego jezuity.

Nie wszyscy jednak byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy i z czasem zebrane dokumenty „utknęły” gdzieś między Neapolem a Rzymem. Sprawa się odwlekła, a późniejsza kasata zakonu jezuitów w roku 1773 wstrzymała proces beatyfikacyjny. Taka sytuacja trwa do dnia dzisiejszego.

Polskie echa objawień

Objawienia ojca Juliusza Mancinellego wywołały w Polsce potężny odzew. Niedługo po jego śmierci, paulini z Jasnej Góry zaczęli nazywać Maryję Królową Polski.

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia 1628 r. Kraków uczcił swą Królową poprzez umieszczenie na wieży Kościoła Mariackiego pozłacanej korony (obecna korona pochodzi z roku 1666, zamontowano ją tam w dziesiątą rocznicę Ślubów Lwowskich). Podwawelski gród dał tym samym zewnętrzny wyraz wierze w królowanie Matki Bożej nad polskim narodem. Krakowianie uczcili też chwalebną śmierć ojca Juliusza.

Niedługo, bo w 1642 roku paulini z Jasnej Góry zaczęli nazywać Maryję Królową Polski. W roku 1642 ojciec Dionizy Łobżyński stwierdził, że Maryja jest Królową Polski, Patronką bitnego narodu, Patronką naszą, Królową Jasnogórską, Królową niebieską, Panią naszą dziedziczną.

Matka Boska Łaskawa

Matka Boża Łaskawa - obraz z katedry lwowskiej, przed którym król Jan Kazimierz oddał Rzeczpospolitą Maryi

Na podstawie objawień danych włoskiemu jezuicie, 1 kwietnia 1656 roku, król Jan Kazimierz ogłosił w katedrze lwowskiej Najświętszą Maryję Pannę Królową Narodu i Państwa Polskiego. Monarcha, za panowania którego Rzeczpospolita zmagała się z Moskwą i Szwecją, nie wspominając nawet o wewnętrznej rebelii Chmielnickiego, napisał list do Ojca Świętego Aleksandra VII z błaganiem o pomoc. Papież odpowiedział, odwołując się do objawień ojca Mancinellego: Dlaczego zwracasz się o pomoc do mnie, a nie zwracasz się do tej, która sama chciała być Waszą królową? Maryja Was wyratuje, toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie, Jej oficjalnie ofiarujcie, Ją Królową ogłoście, przecież sama tego chciała.

List ten uzmysłowił polskiemu królowi, że jedyna nadzieja w Maryi – Królowej Polski. Jan Kazimierz postanowił, że gdy jakikolwiek skrawek Rzeczypospolitej wolny będzie od wrogów, uda się tam, by dokonać ślubów z ogłoszeniem publicznym, że Matka Boża jest Królową Polski.

Kiedy w marcu 1656 roku Szwedzi wycofali się ze Lwowa, król w tamtejszej katedrze przed obrazem Matki Bożej Łaskawej złożył obiecane śluby i koronował wizerunek Matki Bożej, ogłaszając Ją oficjalnie Królową Polski.Śluby Jana Kazimierza, Jan Matejko

Śluby Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej i nadanie Maryi tytułu Królowej Polski

Dnia 8 września 1717 roku biskup chełmski Krzysztof Jan Szembek dokonał uroczystej koronacji jasnogórskiego obrazu. Dzień ten był potężną manifestacją wiary i czci, które cały naród okazał Najświętszej Pannie Maryi jako Królowej Polski, odtąd związanej już nieodłącznie z dziejami tej ziemi. Do Częstochowy przybyło wówczas około 200 tysięcy pielgrzymów, co na owe czasy było liczbą ogromną.

http://dziurawiec.netgaleria.pl/files/AD087%20(Small).jpg

Matka Miłosierdzia obraz z Ostrej Bramy

W polskich kościołach zawisły wizerunki Matki Bożej z z Orłem Białym na piersiach – jest ich co najmniej kilkanaście. Na podstawie objawień ojca Mancinellego powstał też obraz Matki Bożej Ostrobramskiej, na którym Maryja ma dwie korony – jako Królowa Świata i Królowa Polski.
Prawie wszyscy królowie polscy przybywali wraz z rycerstwem i dworami do stóp Królowej Polski, prosząc o opiekę nad narodem. Szczególnie wzruszające jest ślubowanie króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, złożone -wraz z wotum w postaci serca ze złota ozdobionego drogocennym diamentem - na Jasnej Górze 7 grudnia 1669 roku. Brzmiało ono: „Oświadczam, że królestwem tym (...) tak będę rządził, że i tron mój Tobie samej oddam i będę Cię uważał za swoją Panią i Najwyższą Królową, a nieustannie Twej opiece będę polecał lud ten przez Ciebie mi powierzony (...). Wspieraj mnie i to Królestwo - już nie moje, lecz Twoje, we wszystkich utrapieniach...” (cyt. za: Z. Bania, S. Kobielus Jasna Góra, Warszawa 1983).
W okresie niewoli Jasna Góra stała się duchową stolicą narodu, a Królowa Polski - nadzieją Polaków. Naród modli się do Niej słowami Zygmunta Krasińskiego: Królowo Polski, Królowo aniołów Ty, coś na świecić przebolała tyle. Gdy Syn Twój zstąpił do ziemskich padołów. Skróć umęczonej Polsce Twej mąk chwile. (Z głębokości... Antologia polskiej modlitwy poetyckiej, Warszawa 1966, s. 461).
Matka Boża w objawieniach gietrzwałdzkich (1877) mówi o zmartwychwstaniu Polski, a do wizjonerki Wandy Malczewskiej zwraca się w roku 1873: „Polskę kocham, bo to moje królestwo. Nie zapomnę o was, a mój Syn nie da wam zginąć” (cyt. za: S. Szafraniec Królowa narodu polskiego, „Homo Dei” 26[1957], nr 6, 892).
Po odzyskaniu niepodległości Episkopat Polski dnia 27 lipca 1920 roku, kiedy wojska sowieckie stały u bram Polski, w swym akcie ponawia wybór Maryi na Królową Polski: „Najświętsza Panno Maryjo, oto my, biskupi polscy [...] obieramy Cię na nowo naszą Królową i Panią i pod Twoją przemożną uciekamy się obronę”. (Akta dotyczące uroczystości - Akta Jasnej Góry, nr 2103, s. 151.) Na prośbę episkopatu Polski Pius XI ustanawia w październiku 1923 roku dzień 3 maja Świętem Królowej Korony Polskiej.
Po strasznych przeżyciach okupacji hitlerowskiej umęczony naród polski poświęca się w 1946 roku Niepokalanemu Sercu Maryi. W dziesięć lat później, w 1956 roku, w trzechsetną rocznicę ślubów Jana Kazimierza, z inicjatywy kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, który był jeszcze uwięziony w Komańczy, Episkopat Polski dokonał ponownego zawierzenia naszego kraju i narodu Maryi. W dniu 26 sierpnia 1956 roku liczne reprezentacje społeczeństwa pod przewodnictwem Episkopatu powierzają swe losy Królowej Polski, odnawiając dawne śluby: „Królowo świata i Polski Królowo, odnawiamy dziś śluby przodków i Ciebie za Patronkę naszą i za Królową narodu polskiego uznajemy. Zarówno samych siebie, jak i wszystkie ziemie polskie i wszystek lud polecamy Twojej szczególnej opiece i obronie” (z tekstu Ślubowań Jasnogórskich).

Matka Boża wielokrotnie przejawiała troskę o Naród Polski. Szczególnie w chwilach trudnych i niebezpiecznych. Dlatego szczerze zwracano się do Niej o pomoc w sprawach osobistych i w sprawach mających wymiar szerszy, w tym także państwowych. Przykładem może być gorąca modlitwa w 1920 roku z prośbą o ratunek przed nawałą bolszewicką. Modlitwa została wysłuchana. Maryja zadziałała. Ta interwencja jest nazywana Cudem nad Wisłą. Uciekający, przerażeni Rosjanie świadczyli, że widzieli na niebie Panią. Polskie dowództwo przypisało sobie zwycięstwo, a o interwencji Maryi nie mówiono, starając się ukryć ten fakt przed opinią publiczną.

Nie zawsze wola Królowej Polski była respektowana. Kiedy Polacy odwracali się od Boga i łamali Jego przykazania, Maryja nie stoi obojętnie z boku, ale upomina i prosi. W czasie okupacji niemieckiej od 3 maja 1943 roku w waszawskich Siekierkach, ukazuje się dziewczynce Władysławie Fronczak. Mówi jej, że Polacy nie są wierni Bogu i obrażają Go swoimi grzechami. Przestrzega przed gniewem Bożym i Jego karą, prosi o modlitwę i o nawrócenia. Takie orędzie przekazuje Władzi na rok przed rozpoczęciem Powstania Warszawskiego 31 lipca 1943: „Módlcie się, bo idzie na was wielka kara, ciężki krzyż. Nie mogę powstrzymać gniewu Syna mojego, bo się lud nie nawraca”. Kilka dni później 3 sierpnia 1943 powiedziała: „Módlcie się o powstrzymanie gniewu Syna mojego. Módlcie się, a otrzymacie łaski”. Przesłanie z Siekierek nie zostało usłyszane, a nawet zlekceważono je. Dowódcy Powstania nie zawierzyli swojego zrywu zbrojnego ani Bogu, ani Maryi. Bez pomocy Bożej powstańcy ponieśli klęskę.

Plan Maryi

Jaki jest cel tej szczególnej opieki Maryi nad Narodem Polskim? Celem jest pociągnięcie wszystkich Polaków do wierności Bogu, do większej miłości do Jezusa Chrystusa, do chrześciańskich relacji międzyludzkich w rodzinie, w społecznościach i w państwie. Maryja chce być Królową narodu, który poprowadzi do radykalizmu wiary, do miłości Boga i bliźniego. Potrzebuje tych, którzy odpowiedzą Jej na to wezwanie, którzy zechcą włączyć się w realizację Jej planów aktywnie. Dlatego poszukuje wciąż osób i wspólnot ludzi gotowe odpowiedzieć Jej „tak”. Maryja walczy o stworzenie miejsca na ziemi dla swojego Syna, miejsca, gdzie doznałby chwały, gdzie byłyby zachowywane Jego przykazania, gdzie szczerze byłby kochany Bóg. Czy to są zbyt wielkie wymagania?

To nie jest przypadek, że Ruch Rodzin Nazaretańskich jako ruch maryjny powstał w Polsce. Czujemy, że to było zaplanowane przez Matkę Bożą. Ona poszukuje ludzi zawierzających Jej swoje życie, którzy pragną pozostawać w Jej obecności i być przez Nią wychowywani. Ona chce kształtować w nich wrażliwe sumienia, ofiarną miłość, gorącą wiarę, pokorę i dobroć. Chce ich prowadzić do Jezusa, prawdziwego Boga i Pana. Ludzie uformowani przez Nią, pociągają swoją postawą innych do Boga, do świętości. Osoby związane z Ruchem pragną się przyczynić do zrealizowania wielkich planów Maryi, Królowej Polski. Tu nie chodzi tylko o deklaracje, ale o zmianę swojego życia, o ukształtowanie w sobie nowego człowieka.

Dlaczego mielibyśmy Jej tego odmówić?

Tekst przygotowała: Elżbieta Myśliwiec

Przypisy:

Bogusław Bajor: Maryja, Królowa Polski, pch24

E. Pohorecki: Maryja, Królowa Polski, Biuro prasowe Jasnej Góry

Orędzia z Siekierek 1943 -1949, Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Młodzieży w Warszawie