Archiwum

Pielgrzymka RRN na Jasną Górę dnia 7 kwietnia 2018

Znalezione obrazy dla zapytania Matka Boża częstochowska obrazy

Dnia 7 kwietnia 2018 w pierwszą sobotę po Niedzieli Wielkanocnej odbyła się 21 pielgrzymka Ruchu Rodzin Nazaretańskich na Jasną Górę. W roku duszpasterskim poświęconym Duchowi Świętemu hasłem naszej pielgrzymki były słowa zaczerpnięte z Katechizmu Kościoła Katolickiego - „Przez Maryję Duch Święty prowadzi do komunii z Chrystusem” (KKK 725). Pod opieką naszej Matki chcieliśmy przyjąć do naszych serc Ducha Świętego, Ducha Prawdy i Pocieszyciela. W pielgrzymce wzięło udział blisko 1000 członków Ruchu z całej Polski, w tym 130 osób z diecezji warszawsko-praskiej.

Konferencja w Katedrze częstochowskiej

Katedra częstochowska, była pierwszym miejscem, gdzie zgromadzili się pielgrzymi. Wśród nas gościliśmy ok. 30 kapłanów, w tym ks. bp Andrzeja Siemieniewskiego. Moderator Krajowy ks. Dariusz Kowalski wygłosił konferencję, której wybrane myśli zostały poniżej zapisane.

Ks. Dariusz przypomniał słowa Jezusa: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Jezus oddał swoje życie za nasze zbawienie. Miłość agape charakteryzuje się tym, że człowiek oddaje siebie, jako całkowity dar. Przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa, aby otrzymać nowe życie. Miłość Jezusa jest potężniejsza niż śmierć i zwycięża wszystko oraz przychodzi do nas z darem Ducha Świętego.

W czasie Eucharystii uobecniona zostaje śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa i jest obecny Duch Święty. On włącza nas we wszystko, co dokonał Jezus na Kalwarii, a także łączy nas z Chrystusem zmartwychwstałym w Jego Ciele i Krwi. Duch Święty czyni z nas wspólnotę.

Dzięki zmartwychwstaniu Pana Jezusa otrzymujemy dar Nowego Życia. Możemy razem z Nim ofiarować siebie. Możemy tak, jak Jezus kochać do końca, dać swoje życie na służbę Kościołowi.

Nie jest łatwo się ofiarować. Musi w nas obumierać stary człowiek, który nie chce służyć, jest egoistą, pada ofiarą pokus i złego ducha. Może uważamy, że Jezus za dużo wymaga. Może nie chcemy pójść drogą miłości ofiarnej i gardzimy wezwaniem Jezusa. Tak, jak wzgardził tą drogą i Jezusem bogaty młodzieniec. Podobni jesteśmy wtedy do rzeki Jordan, której słodkie wody, pełne daru życia po zetknięciu ze słonymi wodami Morza Martwego zabijają to życie. Zmagając się z własną grzeszną naturą pełną egoizmu jesteśmy podobni do człowieka usiłującego kilofem skruszyć masyw górski. Eucharystia przyczynia się do zaniku egoizmu, aby Bóg mógł w nas wzrastać.

Zachować godność dziecka Bożego nie jest łatwo, dlatego potrzebujemy opieki naszej duchowej Matki, aby Jezus dla nas był słodki, a Jego jarzmo lekkie. Piotr w czasie Ostatniej Wieczerzy deklaruje swoją wolę pójścia za Jezusem na śmierć, ale okazuje się, że nie jest do tego zdolny sam z siebie.

Jezus daje nam Nowe Przykazanie, abyśmy się wzajemnie miłowali, tak jak On nas umiłował. Zachęca również, abyśmy ofiarowali siebie, nawet za tych, którzy będą nas prześladować. Jesteśmy wezwani, by pójść za Jezusem.

Maryja poszła drogą miłości ofiarnej. Mówiąc: „Oto ja służebnica Pańska” , wyraziła gotowość służenia Bogu. Do takiej miłości okazał się być zdolny celnik Zacheusz. Po spotkaniu Jezusa, oddał swój majątek, aby wynagrodzić krzywdy ludziom w czwórnasób. Czy my tak potrafimy? Zachariasz spotkał się z miłością Odkupiciela i stał się zdolny do ofiary. Maryja miała świadomość, jak bardzo potrzebuje odkupienia i Odkupiciela. Miała świadomość, że bez Niego nie może żyć i że Jemu wszystko zawdzięcza. Jezus mówiąc do Jana: „Oto Matka twoja”, kieruje te słowa również do nas. On chce, byśmy zapraszali Maryję. Ona chce dzielić się z nami swoimi duchowymi łaskami.

Prośmy Maryję, by nam pomogła zrozumieć, jak bardzo potrzebujemy miłości Odkupiciela i pomogła nam iść do Jezusa. Niech nas otworzy na dar miłości ofiarnej, agape zdolnej skruszyć masyw pychy starego człowieka. Na Jasnej Górze złóżmy Akt oddania się Maryi, aby służyć Chrystusowi. Prośmy Ducha Świętego, by pouczał nas o prawdzie starego człowieka w nas i o mocy Jezusa, który nas chce przemieniać przez Ducha Świętego.

Procesja na Jasną Górę

Po wyjściu z Katedry uczestnicy pielgrzymki udali się w procesji na Jasną Górę Aleją Najświętszej Maryi Panny. Na czele procesji niesiony był krzyż i duży napis z nazwą Ruchu, a ponad głowami powiewały chorągiewki z emblematami Ruchu. W trakcie drogi odmawialiśmy Tajemnice Światła Różańca Świętego. Przed każdą tajemnicą śpiewana była przygotowana pieśń i czytane rozważania. Kiedy dotarliśmy do figury Matki Bożej Królowej Nieba (Regina Coeli) znajdującej się przed samym klasztorem jasnogórskim, ks. biskup Andrzej Siemieniewski udzielił nam swojego błogosławieństwa i zaprosił do udziału w Eucharystii.

Eucharystia w Bazylice Jasnogórskiej

W skąpanej w promieniach słonecznych Bazylice miała miejsce uroczysta Msza święta pod przewodnictwem ks. biskupa Andrzeja Siemieniewskiego sprawowana wraz z kapłanami z RRN. W tym gronie byli również dwaj kapłani z diecezji warszawsko-praskiej, czyli ks. Kazimierz Sztajerwald i ks. Grzegorz Burakiewicz. Wszystkich zebranych przywitał jeden z ojców paulinów z jasnogórskiego Sanktuarium.

W homilii ks. Biskup odwołał się do słów Jezusa z Ewangelii z Liturgii Słowa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). Ks. Biskup zwrócił uwagę, że słowa te nie są skierowane tylko do samych Apostołów (chociaż początkowo tylko oni głosili słowo Boże), ani nie są skierowane tylko do samych kapłanów. Dotyczą one wszystkich wierzących w Chrystusa. Istnienie Kościoła rozpoczęło się od Rodziny Nazaretańskiej, gdzie przy Maryi i Józefie przebywał Jezus. Kościół jest również Rodziną Nazaretańską, bo dalej wśród nas przebywa Jezus Chrystus i jest obecna Najświętsza Maryja Panna.

Kościół pierwotny zaczął realizować nakaz Jezusa „Idźcie i głoście Ewangelię” bezpośrednio po zesłaniu Ducha Świętego. Ewanelizację prowadzili tylko Apostołowie Jezusa. Potem jednak sytuacja się zmieniła. Przełom nastąpił po śmierci pierwszego męczennika św. Szczepana. Rozpoczęte na masową skalę okrutne prześladowania spowodowały ucieczkę chrześcijan do innych miast imperium rzymskiego, a Apostołowie ukryli się w Jerozolimie. Kiedy spodziewano się końca ewangelizacji, nastąpił jej intensywny rozwój. Uciekający przed prześladowaniem chrześcijanie zanieśli Ewangelię do miejsc, gdzie przebywali.

My też mamy nie tylko trwać w wierze, ale i głosić Ewangelię zgodnie ze swoim powołaniem i misją. Nie trzeba zmieniać miejsca zamieszkania, ani zawodu. Mamy być ambasadorami, jak powiedział ojciec paulin. Mamy dawać świadectwo w rodzinie, w miejscu zamieszkania i w pracy. Ewangelizujemy przykładem życia, wiernością przykazaniom, świadectwem na spotkaniach wspólnotowych, rozmową z dzieckiem, z sąsiadką czy współpracownikiem.

Nie wymawiajmy się brakiem możliwości ewangelizowania. Święty Paweł przez ostatnie lata swojego życia przebywał w areszcie domowym pilnowany przez żołnierza. A jednak udało mu się bez żadnych przeszkód głosić Królestwo Boże, ponieważ do jego domu przychodzili spragnieni słuchania Dobrej Nowiny ludzie. Wszyscy mogą bez żadnych przeszkód głosić Królestwo, a Bóg daje nam wspólnotę, aby nas wzmacniać.

Czasem nasza grzeszna natura zniechęca nas „jak uporasz się z grzechem, to będziesz głosić Słowo Boże”. Zmagając się z własnymi słabościami i grzechami, mamy dzielić się tym, co otrzymaliśmy od Boga, by „pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, którą doznajemy od Boga” (Kor 1, 3).

Duch Święty prowadzi przez Maryję do komunii z Chrystusem. Właśnie my mamy iść i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Tymi słowami zakończył homilię ks. bp Andrzej Siemieniewski.

Adoracja Najświętszego Sakramentu w sali Ojca Kordeckiego

Po przerwie na posiłek wszyscy zgromadzili się w sali Ojca Kordeckiego na godzinną adorację Najświętszego Sakramentu. Odmówiliśmy wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a później modlitwę prowadził kapłan z diecezji rzeszowskiej. Pieśni uwielbiające Jezusa Eucharystycznego wykonywał zespół muzyczny z tej samej diecezji. Po błogosławieństwie ks. Dariusza Kowalczyka i rozesłaniu uczestnicy pielgrzymki udali się do swoich domów.

Relację napisała Elżbieta Myśliwiec