Archiwum

Razem z Maryją oczekujemy na Odkupiciela - relacja z Adwentowego Dnia Skupienia 2.12.2017

Jasna Góra, 2 grudnia 2017

W pierwszą grudniową sobotę członkowie Ruchu Rodzin Nazaretańskich z całej Polski przeżywali na Jasnej Górze adwentowy dzień skupienia. Do Sanktuarium przybyło ponad 1000 osób, w tym 100 osób z diecezji warszawsko-praskiej. W tym roku odpowiedzialność za przygotowanie dnia skupienia podjęli członkowie RRN z diecezji rzeszowskiej wraz z ks. moderatorem Krzysztofem Rusznicą. Hasło adwentowego dnia skupienia brzmiało: Razem z Maryją oczekujemy na Odkupiciela. Nowy Rok Liturgiczny rozpoczynający się w I niedzielę Adwentu ogłoszony jest Rokiem Ducha Świętego. Św. Paweł podkreślał: „Ci, których prowadzi Duch Święty są synami Bożymi”. Duch Święty tworzy rodzinność. On chce byśmy czuli się, jak ludzie, jak osoby duchowo-cielesne, których ojczyzna jest w niebie.

Pierwsze spotkanie w sali św. Józefa.

Po powitaniu, odmówiliśmy tajemnice światła Różańca Świętego. Następnie ks. Stefan Czermiński wygłosił konferencję, w której podjął temat Modlitwy Czterech Przepaści (M4P). Ta modlitwa zrodziła się w naszym Ruchu przed wielu laty.

Myśl o przepaściach wynika z Psalmu 42, który nosi tytuł: „Tęsknota za Bogiem”. Zaczynający się słowami: „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak moja dusza pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedy więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” I dalej „Głębia przyzywa głębię hukiem swych wodospadów. Wszystkie Twe nurty i fale nade mną się przewalają”. Przepaści mają swoje nazwy: przepaść grzeszności lub nędzy, przepaść ufności, przepaść wdzięczności i przepaść kenozy albo odkupienia. Właściwością przepaści, w tym duchowych jest to, że nie można określić ich ogromu.

Konferencja I ks. Stefana Czermińskiego – wybrane myśli.
Aby uzmysłowić sobie jak wielką jest w człowieku przepaść grzeszności lub nędzy, ksiądz dał przykład opętanego człowieka, z którzego Jezus wypędził złe duchy. Jak wiele ich było w duszy tego człowieka, że ledwo mogło ich pomieścić stado świń, które później z impetem rzuciło się do ucieczki ku własnej zgubie. W duszy człowieka może pomieścić się ogromna ilość złości lub dobroci. Jednak Bóg zapalił dla nas światła jakimi są: Eucharystia, Pismo Święte, sakramenty, święci i Maryja. My idziemy drogą maryjną.

Maryja nas szuka, ściga, wypatruje, zastanawia się czy nie stoimy nad przepaścią. Jej pasją jest ratowanie nas przed wpadnięciem do piekła czyli do czeluści egocentryzmu, samouwielbienia i poczucia, że damy sobie sami radę. Przekonanie, że możemy się zbawić sami jest fikcją i upadabnia nas do bożków ze złota czy srebra, które nie mówią i nie słyszą. Prawdą jest Bóg, który nas stworzył. Prawdą jest, że nasza dusza jest grzeszna. Prawdą jest przepaść miłosierdzia i miłości Bożej, gdzie możemy się zanurzyć. Prawdą jest miłość Maryi, która troskliwie i szalenie kocha ludzi, braci Jezusa. Maryja chce nas uratować. Modlitwa Czterech Przepaści (M4P) wynika z miłości Maryi i z doświadczenia naszej nędzy. Człowiek w przepaści nędzy jest w przepaści Maryi, która chce go uratować. Kiedy upadamy, Ona śpieszy z ratunkiem. Bez uznania swojej nędzy nie odkryjemy miłości Maryi do nas.

Po pierwszym nawróceniu człowiek jeszcze nie jest dojrzały duchowo. Przeżywa bardzo emocjonalnie swoją wiarę. Kiedy pierwszy zapał mija zaczyna się rozwijać egoizm, subtelna zmysłowość, postępowanie mało Boże, kierowanie się własną wolą, spełnianie własnych zachcianek. To, że potrzebujemy drugiego nawrócenia można poznać po tym, że: a) cechuje nas pośpiech w działaniu, układamy wszystko po swojemu, a jeśli kieruje nami zapał, to może być to zapał do przyczyniania się do własnej chwały, b) cechuje nas niepokój, obawa czy się nie skompromitujemy i c) cechuje nas smutek lub euforia w podejmowaniu działań. To są znaki naszej nędzy, które powinny nas mobilizować do podążania za Maryją i za Jezusem. Jak uniknąć tego szarpania się i ustrzec się przed tym, co smuci Matkę Bożą i Jezusa?

Już święty Maksymilian Kolbe zwracał uwagą, żeby nie zakończyć budowy na planach. Jego zakon zabiegał o uznanie Maryi jako Niepokalanie Poczętej. Kiedy po 7 wiekach uznano tę prawdę, chciano na tym poprzestać, jakby zadanie zostało zakończone. Święty uznał, że teraz należy wprowadzać Matkę Bożą do serca. Ojciec Kolbe miał jasne poczucie swojej grzeszności i powtarzał: „Ja jestem nędzny, ale śmierć i wiecznoć jest Twoja. Jestem Twój Mamusiu. Rób ze mną co chcesz”. W tym zawarta była tajemnica jego ufności.

Jesteśmy pełni słabości i złej woli ze stałą tendencją do złego. Nawet nie znamy do końca własnej grzeszności. Jesteśmy wredni, a myślimy, że tylko czasem się potykamy. Ciągle się usprawiedliwiamy, uważamy się za osoby o nieposzlakowanej opinii, a naprawdę jesteśmy rozpustnikami, zdrajcami. Jedynie Bóg nas od grzechu zachowuje. Upadki spełniają ważną rolę w poznaniu grzeszności. Bóg dopuszcza upadki, byśmy byli pokorniejsi. Maryja znała siebie i była pokorna. Uznawała Boga i wszystko przypisywała Bogu, dlatego nie miała grzechu.

Miłość własna czepia się wszystkiego, nawet pobożnych spraw. Ile jest w nas pychy możemy poznać, kiedy ktoś się z nas wyśmiewa, lekceważy. Pycha siedzi cicho i robi wszystko po swojemu. Nie ma tak rogatej pychy byśmy przy pomocy Maryi nie wykorzenili jej. Zwracajmy się do Maryi słowami: Maryjo, uznawał we mnie nędzę, ufaj, dziękuj, oddychaj odkupieniem i kochaj. Nawet alkoholizm może być błogosławioną winą. Sprawiedliwość nie jest bezgrzesznością, ale ufnością. Największy łajdak może zaufać, być sprawiedliwym, bo zanurzył się w męce i krwi Jezusa. Jesteśmy małymi dziećmi, które muszą się chwycić ręki Maryi, by dalej kroczyć.

Maryjo, pokazuj mi moje grzechy, bym był wolny szczęśliwy, bym ufał, że moja nędza mnie nie przekreśla – zakończył ks. Stefan.

Eucharystia w bazylice jasnogórskiej

Po zakończonej konferencji udaliśmy się do Kaplicy Cudownego Obrazu, aby zawierzyć się Maryi. W bazylice uczestniczyliśmy w Eucharystii sprawowanej pod przewodnictwem księdza biskupa Andrzeja Siemieniewskiego, Delegata Konferencji Episkopatu Polski do spraw RRN.

W swojej homilii ks. biskup podjął temat Modlitwy Czterech Przepaści (M4P) powołując się na książkę C. S. Lewisa „Błądzenie pielgrzyma” (książka wydana w roku nawrócenia autora i jest jego nieszablonową duchową autobiografią). Autor książki w sposób metaforyczny przedstawił życie człowieka o imieniu John, poszukującego Boga. W swej wędrówce przemierza różne krainy. Jedną z nich jest kraina filozofii, inną kraina modnych haseł, jest także kraina uciech. Tych krain jest wiele. John, tak to komentuje: Dałem się zwieść każdej fałszywej odpowiedzi, każdą z nich gruntownie zbadałem, by odkryć zawarty niej fałsz.

Na horyzoncie widzi szczyty, które chce zdobyć, bo wszystko, co dotąd poznał okazało się dla niego bez wartości. Na drodze ku szczytom napotyka wąwóz niezwykle głęboki uniemożliwiający mu osiągnięcie celu. Przepaść okazuje się nie do przebycia. Pragnienie miał dobre, ale nie był w stanie o własnych siłach je zrealizować. Tu ujawniła się ograniczoność i słabość Johna, spowodowanej ciężarem jego grzeszności. Pielgrzym siedzi zrezygnowany i nagle widzi postać. Jest nią Matka Kościół – tak siebie nazywa.

Matka Kościół symbolizuje wszystkich tych, co uwierzyli Chrystusowi. Początkiem ufności jest Maryja. Gdy Ona się pojawia, rodzi się wiara. Matka Kościół prowadzi sobie znaną ścieżką w przepaść i ujawnia drogę do strumienia. Jest on głęboki i nie można go przejść bez zanurzenia się. Woda strumienia, to woda chrztu będąca przepaścią Bożej miłości. Bóg pokazuje człowiekowi przepaść jego grzeszności, po to, aby jednocześnie ukazać mu drogę przejścia przez chrzest. Bohater mówi: ja nie znalazłem drogi, ale Matka Kościół zniosła mnie tam, gdzie, gdzie było przejście i wyprowadziła ku górskim szczytom. Teraz droga jest otwarta, by wielbić Boga za Jego dary i chlubić się z darów Bożych, którymi został przyzdobiony. Głębia przyzywa głębię. Cztery świece adwentowe, zapalane jedna po drugiej symbolizują cztery przepaście. Matka Boża prowadzi nas do Jezusa mocą Ducha Świętego.

Drugie spotkanie w sali św. Józefa

Po zakończonej Eucharystii mogliśmy skorzystać z przerwy na posiłek i spotkania z osobami z naszej wspólnoty. Ponownie zgromadziliśmy się w sali św. Józefa, aby wysłuchać II części konferencji o Modlitwie Czterech Przepaści (M4P), tym razem wygłoszonej przez ks. Dariusza Kowalczyka, Moderatora Krajowego RRN. Ksiądz zachęcił do nabywania nowowydanej książki dla małżeństw pt. „Wzrastać razem”. Były również rozprowadzane folderki z Nowenną do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły – Modlitwa zawierzenia Miłosierdziu. Modlitwę tę można odmawiać w duchu Modlitwy Czterech Przepaści.

Konferencja ks. Dariusza Kowalczyka – wybrane myśli

W Modlitwie Czterech Przepaści przynosimy swoją słabość z ufnością, przechodząc w przepaść wdzięczności za to, że Bóg odpowiedział na moją ufność. Zaś przepaść kenozy lub odkupienia jest odkrywaniem miłości Jezusa, miłości ukrzyżowanej. Naszym celem nie jest zejście w dół, bo to jest dopiero połowa drogi, naszym celem są „ośnieżone szczyty”. Sami nie potrafimy się tam wznieść, ale ufamy, że Bóg nas zaniesie na orlich skrzydłach. Musimy nieustannie zanurzać się w łaskach odkupienia korzystając z sakramentów, by nie trwać na powierzchni.

Maryja jest przyczyną naszej radości. Ona przychodząc do św. Elżbiety napełniła ją radością Ducha Świętego. Z Maryi płynie prawdziwa radość. Przynosi Jezusa i Ducha Świętego. Św. Elżbieta i św. Jan w jej łonie, aż trzęsą się z radości na myśl, czego dokona Jezus. Taką radość daje Duch Święty i w taki sposób przychodzi Maryja do nas. Przychodzi, gdy czujemy się zgnębieni. Ona zaś widzi w nas przyszłych świętych. Chce, żebyśmy odczuli to, że Ona przychodzi.

Wchodzimy w nowy rok liturgiczny, Rok Ducha Świętego. Rok temu Polska przyjęła Chrystusa za Pana i Króla. Duch Święty posłany z nieba przez Ojca po zmartwychwstaniu Jezusa ma za zadanie aktualizować dzieło zbawienia. Duch Święty działa na wiele sposobów, ale przede wszystkim nas prowadzi, a tych, których prowadzi Duch Boży są nazwani synami Bożymi.

Jezus powołał uczniów, a oni natychmiast poszli za Nim. Nie wymawiali się. Jeśli nie podejmujemy wezwania natychmiast, to znaczy, że podejmujemy czynność własną. Jeśli Duch Święty posyła, by dokonywały się dzieła Boże, to odmowa lub opóźnianie powodują, że świat robi się zły. Św. Bernardetta powiedziała przed śmiercią: „Módlcie się za mnie, boję się, bo tyle łask zmarnowałam”. Kiedy Juan Diego chciał uniknąć wykonania polecenia Maryi, poszedł inną drogą, lecz i na niej Ją spotkał. Lecz zamiast słów potępienia usłyszał słowa miłości. „Mój mały ukochany synu...”. W tym momencie Juan zaufał Maryi, zawierzył Jej swojego chorego wuja, wykonał Jej prośbę. Efektem zaufania i podjęcia działania było przyjęcie chrztu przez ok. 8 mln Azteków. Maryja jest naszą nadzieją. Ona raduje się, że Bóg dokonuje wielkie dzieła.

Jak dać się prowadzić Duchowi Świętemu? Duch Święty przez Maryję prowadzi do komunii z Jezusem wybranych przez Boga. Punktem wyjścia jest dać się prowadzić Maryi. Czy Maryja będzie wysyłać SMS-y, czy e-maile? Duch Święty się Nią posługuje, dlatego należy wypełniać wszystkie swoje uczynki przez Maryję, być Jej posłusznym i dać się kierować Jej Duchem, którym jest Duch Święty. Często jesteśmy gapowaci, zapominamy wiele, jednak mamy nieustannie sobie przypominać, że jest przepaść nędzy. Jeśli niepozwalamy się prowadzić Maryi, to łatwo dajemy się zepchnąć na mieliznę. Bez Maryi możemy się tylko roztrzaskać i zginąć. Musimy prosić o Jej pomoc, o ratunek, bo w każdej chwili potrzebujemy odkupienia.

Wola Boża wypełniana jest na poziomie naturalnym poprzez podejmowanie obowiązków stanu, wypełnianie przykazań Bożych, wsłuchiwanie się w Słowo Boże na modlitwie, realizowanie porad duchowych, które słyszymy od kapłana, na grupie dzielenia, czytamy w lekturach duchowych. Trzeba żebrać o poznanie woli Bożej, a jeśli nie umiemy, to prośmy Maryję, aby żebrała za nas. Wolę Bożą można poznać na poziomie nadprzyrodzonym, kiedy człowiek doświadcza prowadzenia Ducha Świętego przez światło Boże. To nie kierownik duchowy polecił wprowadzić Koronkę do Miłosierdzia Bożego, lecz Jezus to powiedział św. Faustynie. Każdy może mieć kontakt z Maryją w Duchu Świętym i nie jest to kłamstwo. Każdego z nas duchowo prowadzi Maryja, a zewnętrzna pomoc jest tylko dodatkiem. Kapłani umacniali św. Faustynę, lecz prowadził ją Jezus. Później dzieło to miało swoje wzloty i upadki, ale Duch Święty je rozwijał.

Niewielu zrozumie tych, którzy chcą iść drogą Modlitwy Czterech Przepaści. Trudno zrozumieć tego, który chce zaufać Maryi.

Zakończenie

Po konferencji na salę św. Józefa kapłan wniósł Najświętszy Sakrament. Odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego i trwaliśmy na adoracji. Później przybyły dzieci po swoim spotkaniu z animatorami i włączyły się do modlitwy. Na zakończenie kapłan udzielił nam błogosławieństwa.

Całość wypowiedzi można odsłuchać na stronie www.rrn.info.pl

Relację przygotowała Elżbieta Myśliwiec